17 sierpnia 2014

Rozdział piąty, czyli niespodziewane sytuacje i kim jesteś CZC ?

Witajcie ponownie! Bez zbędnych ceregieli wróćmy do historii. Ale nieee, nie do naszej biednej Wisienki. Z nią poczekajmy i dotrzymajmy towarzystwa innej pięknej kobiecie. Granatowowłosa, długonoga, wiecie o kim mówię? Taak, Hinatka. Biedna dziewczyna od wyjścia z domu biła się z myślami. A o co dokładnie chodzi? No pomyślcie. Przecież mówiłam Wam już, że młoda Hyuga chciała iść na policję zgłosić zaginięcie przyjaciółki. No więc gdzie teraz zmierza?! Dokładnie! Na komisariat! Cały czas jednak towarzyszy jej przeczucie, że wcale dobrze nie robi. I że będą z tego kłopoty. Owszem, będą, jednak Ty Hinatko nie możesz tego wiedzieć ponieważ nie jesteś mną.
Tak więc nasza białooka odrzuciła w głąb głowy niedobre myśli i weszła na posterunek policji. Pierwszy raz tu była i musiała przyznać się sama przed sobą, że czuła się tutaj nieswojo. Musiała wyglądać jak zbłąkana owieczka (i owszem, wyglądała tak). Nawet nie wiedziała gdzie ma podejść, żeby otrzymać pomoc. Ahh chciałabym nadmienić, że Hinatka to taka troszkę niezdara i dość często zdarzają się jej małe wypadki. Widać, że idealnie dobrała się z Naruto. A wspominam Wam o tym, gdyż przez czysty przypadek Hyuga wleciała w jednego z policjantów. Niby niezdarstwo, ale w głębi duszy w tej chwili dziewczyna dziękowała za jej gapiostwo. Gdy już obudziła się z lekkiego letargu spowodowanego tym małym wypadkiem przyjrzała się komisarzowi. Wyglądał na niewiele starszego od niej. Czerwone włosy to była pierwsza rzecz na którą zwróciła uwagę. Musiała mu również przyznać, że był przystojny. I wysoki. Gdzieś wzrostu Naruto. Dłużej jednak nie mogła przyglądać mu się w ciszy, gdyż pan policjant zabrał głos.
- Przepraszam, wszystko w porządku? Nie chciałem w panią wlecieć.
- Niee, to moja wina. To ja przepraszam, ale w sumie dobrze się składa, że tak się stało.
- Tak, a to czemu?
- Chciałabym zgłosić zaginięcie.
- Dobrze, proszę za mną. Pójdziemy do biura. Tam nam będzie się lepiej rozmawiać.
Pan policjant jak na dżentelmena przystało puścił kobietę przodem nakierowując ją słowami. Po chwili byli w gabinecie.
- A gdzie moje maniery. Nawet się nie przedstawiłem. Nazywam się Sasori Danna.
- Miło mi. Hinata Hyuga.
- Mi również. Wydaje mi się, że możemy sobie mówić po imieniu. Jesteśmy chyba w podobnym wieku. A więc Hinato opowiedz mi co się stało.
- Jak już mówiłam chciałabym zgłosić zaginięcie. Chodzi o moją przyjaciółkę. Martwię się. Nie mam z nią kontaktu już trzeci dzień. To do niej niepodobne.
- Po kolei. Podaj mi dane swojej znajomej. Skoro od trzech dni nie ma z nią kontaktu to spokojnie mogę przyjąć zgłoszenie. Musisz mi tylko wszystko dokładnie opowiedzieć.
- No dobrze. Nazywa się Sakura Haruno.
- Stop, jak? Mogłabyś ją opisać?
- Chyba będzie lepiej jak pokażę Ci jej zdjęcie. Tylko znajdę.
A teraz chwilę ja, Wasza narratorka. Hinatka grzebie w portfelu, więc przerwijmy ich dialog. Też bym chętnie sobie z nimi porozmawiała, ale niestety oni mnie nie widzą, dla nich nie istnieję. O Hinata znalazła zdjęcie! Wracaaamy do rozmowy.
- Mam! Oto ona.
- Jesteś pewna, że zaginęła? Nie pojechała do rodziny?
- Ona nie ma nikogo. Jest sama. Strasznie się martwię, ostatnio miała parę nieciekawych przygód , w tym ktoś ją uderzył. Obawiam się, że mogła zostać porwana.
- Niee, to niemożliwe. Ona nie mogła …
- Przepraszam Sasori, ona nie mogła? Znałeś ją?
- Niee, oszalałaś. A teraz wróćmy do spisania protokołu, żebyśmy mogli zacząć jej szukać.
Jedyne co Wam powiem w tym momencie to … Witaj Sasori w naszej historii, jak miło, że w końcu dotarłeś.

**********
Siedział w krześle w swoim gabinecie. Hinata już dawno wyszła a on? Był myślami daleko od ciała. Możecie to sobie wyobrazić w sposób następujący : Sasori sobie siedzi, nagle z jego głowy wychodzi chmurka sylwetką przypominająca jego i odlatuje heeeeen daleko. A po cóż ta chmurka to robi? Aby pomyśleć w spokoju. Nigdy nie przypuszczał (Sasori, mimo iż mówimy o chmurce to nadal ten sam Danna), że w takich warunkach przyjdzie mu „poznać” ją. Czemu poznać w cudzysłowie? Bo tak naprawdę dalej się nie widzieli. Zaginęła? Dalej ciężko mu było w to uwierzyć. Owszem, ostatnio nie mieli ze sobą w ogóle kontaktu. Pisał do niej parę razy na ich chacie, ale nie odpisywała. Baaa. Nawet nie odczytała. Jednak Sasori zwalał to wszystko na złość skierowaną w jego stronę od pięknej różowowłosej. W końcu nalegała od dawna na spotkanie, ale on nie mógł. Jak jej wyjaśnić podwójne życie? I to patrząc jej w piękne zielone oczęta. Przecież nigdy jej nie wspomniał, że jest policjantem. A na pewno by pytała. Przez ten czas od kiedy ze sobą rozmawiają mógł zauważyć, że Sakura jest wścibska i zawsze chce wszystko wiedzieć.
Najbardziej jednak żałował, że nie dowiedział się od Hinaty kto sprawił Haruno tego siniaka. Powiedziała mu naprawdę wiele, jednak puszczanie się Sakury całkowicie ominęła. Widać, że prawdziwa z niej przyjaciółka. Różowowłosa kiedyś mu o niej wspominała, jednak niewiele.
I co on miał teraz zrobić? Niesamowicie bał się o Sakurę. Była dla niego ważna. Bardzo ważna. Musi ją odnaleźć. Za wszelką cenę. I był święcie przekonany, że pomoże mu w tym Itachi. On był specem od beznadziejnych przypadków. A ten takim był, bo w przypadku Sakury nawet nie wiedział od czego zacząć.
A co ja Wam mogę od siebie powiedzieć? Tylko tyle, że nigdy Sasuke nie miał być panem CZC. Byłoby za pięknie. A jeśli chodzi o Sakurę to niesamowite powodzenie ma Wisienka. Gaara, Sasori i … Sasuke? Być może.
**********
A teraz wróćmy do Sakury. Jesteście pewnie niesamowicie ciekawi co się z nią stało. Boli mnie serce na myśl, że muszę Wam teraz to wszystko opowiedzieć.
Siedziała na łóżku, w podartej, pomiętej koszulce i płakała. Chociaż nie wiem do końca czy płaczem to mogę nazwać. Siedziała otumaniona a łzy leciały jej automatycznie. Nie jestem Wam w stanie powiedzieć ile ich już wylała. Na pewno odgroda, jednak cały czas pojawiały się nowe. Po wyjściu Gaary od razu próbowała zasnąć jednak z każdym zamknięciem oczu obrazy sprzed paru chwil wracały do niej z ogromną mocą. Dlaczego właśnie ją to spotkało?
Po pewnym czasie nie mogła już kontrolować tego co się z nią dzieje. A najgorsze było to, że teraz wspomnienia wracały nawet, gdy oczy miała otwarte.
Jego wejście. Przyciśnięcie do łóżka. Nie myślcie, że nie próbowała się bronić. Jednak jakie szanse ma taka drobna istotka w zetknięciu z umięśnionym mężczyzną?
Chwilowo się ocknęła i zaczęła spoglądać na swoje rany, siniaki. Najwięcej miała ich na rękach i nogach. Jednak nie wiedziała jak z jej twarzą. Tam też parę razy dostała. A przecież chciała się tylko obronić, uciec od niego.
Zrobił to czego wszyscy czytający się obawiali. Ja też. Tak bardzo nie chciałam, żeby stała się jej krzywda, jednak … Zgwałcił ją. Brutalnie, bez zatrzymania.
Przyciągnęła nogi do siebie kuląc się. Tak bardzo chciała, żeby była przy niej w tym momencie Hinata. Przytuliła, powiedziała, że to tylko zły sen. Jednak nie miała co na to liczyć. Sama nie miała zielonego pojęcia gdzie się znajduje, więc skąd wiedzieć to miała jej najlepsza przyjaciółka.
Cały czas na ciele czuła jego dotyk. Z całego serca go nienawidziła. Chciała, żeby zginął. Nigdy, nikomu tego nie życzyła jednak teraz … Teraz błagała o to. Żeby ten śmieć Gaara nie żył.
W uszach cały czas słyszała ostatnie słowa, które czerwono włosy skierował w jej stronę. Chociaż dokładniej rzecz mówiąc, to wyszeptał jej je do ucha. Jesteście pewnie ciekawi jak one brzmiały? Dobrze, przytoczę Wam je.
„Nie rozumiem czemu tak się broniłaś. Robisz to za pieniądze, ze mną też to robiłaś. Musisz się pogodzić z tym, że jesteś dziwką. Tylko teraz moją, na wyłączność. Nie płacz, tylko mnie tym denerwujesz. I widzisz co przez Ciebie zrobiłem? Pobiłem Cię. Mam nadzieję, że przy następnym razie będziesz bardziej usłuchana. Przyjdę jutro.”
Może jego słowa były prawdą. Może robi to za pieniądze, robiła to z nim. Jednak zawsze wyrażała na to zgodę. A teraz? Poczuła, że jej prywatność została poważnie naruszona. Każda kobieta ma prawo decydować o sobie, swoim ciele. I żaden Gaara nie ma prawo w to ingerować. Jakim prawem przez jednego faceta ma się czuć jak śmieć? Wywłoka? Czemu ma myśleć o samobójstwie?
Chciałabym odpowiedzieć na jej pytania, pomóc jej. Jednak mam moc opowiadania, komentowania. Na życie nie mam żadnego wpływu.
Przed tym, jak za Gaarą zamknęły się drzwi usłyszała jeszcze jak do kogoś się zwraca i każe mu zabrać ja do łazienki, żeby się ogarnęła. On natomiast wybiera się na spotkanie z Naruto i Sasuke. STOP! Przecież Sakura zna te imiona! W końcu coś ją obudziło… Czyżby chodziło o jej znajomych?
**********
A teraz potowarzyszymy przez chwilę panu dupkowi czyli Gaarze. Gdy wyszedł z pokoju Sakury faktycznie zaczął kierować się na spotkanie z dwójką wyżej wspomnianych. Musiał przecież dać im do zrozumienia, że nie będzie już tolerował tego, jak rządzą się na terenach, które jemu przysługują. A dlaczego one powinny być jego? Bo on tak chciał.
Dotarł do swojego pokoju, w którym czekali na niego już panowie Uzumaki i Uchiha. Nie zamykając drzwi usadowił się wygodnie w pokoju i z cwanym uśmieszkiem przywitał ich „miło i cieplutko”.
- Cześć misiaczki. Nierozłączni. Czy Wy aby na pewno nie jesteście razem?
- Daruj sobie Gaara. Dobrze wiesz po co tu jesteśmy. Załatwmy co mamy załatwić i pożegnajmy się w miłej atmosferze. Nie chcemy dzisiaj problemów.
- Ja ich nie chcę w ogóle. Po prostu nie wpierdalajcie się tam, gdzie Was nie chcą.
- Zabawny jesteś. Nie nasza wina, że przestałeś być aktywny przez pół roku. Po prostu zebraliśmy nieużytki.
- Sasuke, Sasuke. Nie było Cię sporo, a obeznany w temacie jakbyś nie opuścił nas ani na minutę.
- Muszę wiedzieć co dzieje się u starych znajomych.
- Zabawnyś. Tak czy siak. Nie oddamy Ci ani centymetra ziem i dalej będziemy handlować tak jak handlowaliśmy. Na razie informujemy, jednak jeśli dalej nie będzie Ci coś pasować to niestety ale zmusisz nas do użycia siły.
- Grozisz mi Naruto?
Wiem, że ta rozmowa jest bardzo interesująca, jednak muszę teraz przerwać. Gdy Gaara chciał odpowiedzieć kolejną, wspaniała ripostą nagle panowie usłyszeli szelest na korytarzu. Z czystej ciekawości spojrzeli w stronę drzwi. Reakcje były różne. Sasuke i Naruto na początku byli zdziwieni, następnie wściekli, natomiast Gaara wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć.
- Naruto?!
Ten krzyk wymieszany z przerażeniem i łkaniem zadziałał na wszystkich jak płachta na byka.
- Debilu zabierz ją stąd. Oni mieli jej nie widzieć!
- Sakura?! Co on Ci zrobił?!
Jednak dziewczyna nie była w stanie odpowiedzieć przyjacielowi bo została pociągnięta w głąb korytarza. Osiłki Gaary którzy pojawili się znikąd próbowali zatrzymać Naruto i Sasuke, żeby nie ruszyli na ratunek niewieście. Jednak Uchiha był za sprytny. W dwóch ciosach powalił siłaczy na ziemię i pobiegł za dziewczyną zostawiając Naruto samego. Wiedział, że ten sobie poradzi.
Biegł przez chwilę aż w końcu zauważył ją z jednym typkiem. Nie spodziewał się tylko, że będzie musiał użyć broni. Postrzelił gościa i cudem uniknął postrzelenia dziewczyny. W głowie dziękował za swoje lekcje celności. Jednak dla Sakury to było za dużo. Siniaki i cała sytuacja dały o sobie znać. Zemdlała. Wcale Ci się kochana nie dziwię. Nigdy, przenigdy nie powinno Cię to spotkać. Natomiast jedyne co przyszło Sasuke do głowy to siarczyste „kurwa”. Podszedł do Wisienki, wziął ją na ręce z zamiarem wydostania się stąd.
Jakoś im się to udało. Nie mógł czekać na Naruto. Modlił się w duchu, żeby jakoś uciekł. Cholera, to nie tak miało wyglądać. Przy wsadzaniu do auta Sakury zastanawiał się skąd ona się tu wzięła i kto ją tak załatwił. Domyślał się, ale wolał na razie odsunąć te myśli na bok. W końcu znał Gaarę. Niezrównoważony psychopata. Tak mógł go określić. Dlatego tak bardzo bał się o przyjaciela. Jednak wiedział, że gdyby nie pobiegł ratować Haruno to Naruto nigdy by mu tego nie wybaczył.
Po chwili odjechał z piskiem opon. Zastanawiał się dokąd ma się wybrać. Jedyne co wpadło mu do głowy to jego dom. Pojedzie tam, zajmie się Sakurą i będzie jak na szpilkach czekał na wiadomości od przyjaciela.
Czuł też, że teraz na pewno będzie miał różowowłosą istotkę częściej na głowie. Skoro raz zadarła z Gaarą to już spokojnego życia nie będzie miała. Wszystkiego się dowie, gdy ona się ocknie. Ładnie go przywitali w Tokio …
Oj Sasuke, Sasuke. Ciesz się, że masz możliwość spędzenia czasu z tą piękną istotką. Czerp bo za niedługo może Ci go zabraknąć.


**********
Zaskoczyłam? Mam nadzieję!
Buziaaki :*

5 komentarzy:

  1. CZC to Sasori???? O_O
    Taaa, a ja myślałam, że to będzie Sasuke, hahaha :D Jednak za pięknę by to było :D no to nieźle Gaara ją urządził :/ mam nadzieję, że nic jej poważniejszego nie będzie :) i że Sasuke zajmie się nią należycie :)
    Pozdrawiam, czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale żeś nas zrobiła w konia!
    Pan CZC to Sasori!! Mam ochotę zacząć się głośno śmiać, ale z drugiej strony ładnie to rozegrałaś. W początkowych rozdziałach, wszyscy myśleliśmy, że pan CZC to Sasuke, a tu bum! wielka niespodzianka, chociaż już po ostatnim rozdziale wiedzieliśmy, że to nie Sasuke a kto inny... Ale kto by pomyślał, że mowa o Sasorim?! XD Podoba mi się to coraz bardziej:)
    Gaara drań, jeszcze dostanie za to co zrobił Sakurze - oj tak, bez zwątpienia ;]
    Tyle dobrze, że Sakura za pomocą Sasuke wydostała się z tamtego bagna. Ciekawie pewnie bedzie tez po jej przebudzeniu sie. Tyle pytan sie mi nasuwa na mysli: Ino bedzie w domu, gdy Sasuke wparuje do domu z nieprzytomna Sakura na rekach? Jak Hinata zareaguje? Co zrobi Sasori z Itachim? Czy Sakura bedzie klamac przed przyjaciolka? Bo w koncu jaka oni jej to wszystko wytlumacza?
    Uhh... bedzie sie dzialo!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem tak samo zaskoczona jak Miku i Patrycja. To Sasori był Panem CZC ? Rany byłam swięcie przekonana, że to Sasuke xD. To się porobiło, policja akcja z Gaarą. Mam nadzieję, że takich niespodzianek będzie coraz więcej,lubię momenty zaskoczenia. Gaara jak mogłeś aż tak poharatać moją Sakurę? Mam podobne pytania co Miku gdy czytałam jej komentarz. Mam nadzieję, że na niektóre będziemy znali odpowiedzi już nie długo :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Seriooo? Kobieto ?!?!
    Sasori ?XD
    No spadłam z krzesła ,zjadłam tonę śliwek [*]
    Policja?Czuję kłopoty ;o ! Sasuke bohater <3!
    Mam wiele pytań (podobnych do zadanych przez moje poprzedniczki;Miku i Ewę) ;D
    Pozdrawiam. Polly-chan ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Meheheh, a ja od początku wiedziałam, że to Sasori! nie wiem skad ale po prostu mialam takie przeczucie gdy tylko zobaczylam nick "czarne z czerwonym" pierwsza mysl plaszcze akatsuki a pozniej jakos tak automatycznie Sasori!!! :D
    Gaara to psychol i to konkretny, nie sadzilam (jabłek xD) nie sądziłam iż posunie się z Suny do Akasuny. Lol sorki jakies glupie mysli mam i nie wiem czemu tu je pisze... ;p
    \wiec nie przypuszczalam ze Gaara zgwalci Sakure no ale coz, narrator bywa okrutny ^^
    Masz ciekawy styl, a ja sie ciesze ze w koncu udalo mi sie znalezc czas na nadrobienie zaleglosci ;) koncepcje masz rowniez niebanalna- mafia, prostytucja, wiem ze bedzie ciekawie :)
    Pozdrawiam serdecznie i do nastepnego roozdzialu :)

    OdpowiedzUsuń