- Sasori wyglądasz jakby Cię przejechał pociąg.
- Nie denerwuj mnie bardziej! Czy Ty wiesz co to znaczy 15:00?! Nie jest to na pewno 15:28! Mógłbyś choć raz przyjść na spotkanie na czas?!
- Ohohoho policjanciku spokojnie. Nie wiedziałem, że to dla Ciebie aż tak ważne. Zanim jednak porozmawiamy na ten temat. Dlaczego chciałeś, żebyśmy spotkali się akurat tutaj? Komisariat to złe miejsce. Wiesz przecież, że niektórzy mnie tutaj znają. Dobrego zdania o mnie nie mają. (Rymuję rano, wieczór, w nocy, czasami potrzebuję do tego pomocy! Yoł)
- Po prostu już nie mogłem czekać. Nie rozumiesz … Bądź spokojny, tutaj nikt Cię za kratki nie wsadzi. Przynajmniej nie, gdy jesteś ze mną. Poza tym, gdy wszystko doprowadzimy do końca zostaniesz uznany za bohatera. Zapomniałeś już? Masz to zagwarantowane.
- Z tego co wiem Sasori to nie o tym chciałeś ze mną rozmawiać.
- Taaak … Powiedziałem Ci mniej więcej o co chodzi. Ta dziewczyna, Sakura … trzeba ją odnaleźć i to czym prędzej.
- Powiedz mi … dlaczego ? Zachowujesz się jakby była dla Ciebie ważna.
- Itachi … to nie jest ważne! Wiem, że się przyjaźnimy, ale w to się nie wtrącaj. Po prostu muszę wiedzieć, że nic jej nie jest. Za wszelką cenę…
- Spokojnie rycerzyku. Możesz uspokoić swoje hormony. W tym momencie jest bezpieczna.
- Co to znaczy w tym momencie?
- Powiem Ci, ale obiecaj, że nie zrobisz nic głupiego gdy się dowiesz.
- Gadaj …
- Nie, najpierw obiecaj Sasori.
- Dobra, dobra. Obiecuję. Co się stało?
- Ta dziewczyna, Sakura ona … została zgwałcona.
Czerwona bomba wybuchnie za trzy, dwa, jeden … BUM.
- Że kurwa przepraszam co? Kto? Zabiję skurwysyna…
- Taa, właśnie widzę jak ona nie jest dla Ciebie ważna. Uspokój się i słuchaj…. Gaara stoi za tym wszystkim. Jeszcze nie wiem dlaczego akurat ją porwał, ale tego też się dowiem. W tym momencie ta dziewczyna znajduje się w domu Sasuke.
- Sasuke? Co on ma z tym wszystkim wspólnego?
- Sasuke przyjaźni się z Naruto. A Naruto przyjaźni się z tą małą. Tak po prostu wyszło. Tak czy siak. Uratowali ją. Nie wiem w jakim stanie emocjonalnym jest dziewczyna, ale fizycznie już nic jej nie grozi. A teraz wybacz, musze spadać. Obiecaj mi, że zostawisz Gaarę w spokoju. Pamiętaj o naszym zadaniu. Wtedy ten gbur ucierpi. Na razie się uspokój.
- Dobra, dobra. Obiecuję. Zastanawiam się tylko skąd Ty to wszystko wiesz Itachi. Zawsze masz odpowiedź na zadane Ci pytanie.
- A ja się zastanawiam kiedy w końcu się spotkasz z Sakurą. Ileż można ją zwodzić przez internet? W końcu jej się to znudzi. A teraz … ona teraz potrzebuje innych ludzi jak nigdy. Widzisz, każdy z nas ma pytanie do drugiego. Zostawmy je obydwaj bez odpowiedzi. Na stole zostawiłem Ci pewne dokumenty. Przejrzyj je.
I poszedł. Ehh … ciężki orzech do zgryzienia przed wszystkimi. Coraz więcej zagadek, a odpowiedzi brak. Jak to tak można. Co do Sasoriego. Dyleemat przeogromny. Dylemat dotyczący różowej istotki, która cały czas siedziała w jego głowie. Musi. Musi w końcu się z nią zobaczyć. Skoro zadarła z Gaarą to jego kontakty z mafią nie wciągną jej w gorsze bagno. Mówi się wszędzie. Kto raz zadrze z szefem Suny ten albo szybko zginie, albo … Ups. Nie ma albo. Biedna Sakura.
W końcu sięgnął po papiery zostawione przez Uchihę. Cenne informacje, jednak jak na złość. Nic na Gaarę. Aż taki jest dobry? Do czasu. Nie jest ani Bogiem, ani duchem. Jest człowiekiem. A każdy człowiek popełnia błędy. Trzeba tylko poczekać na idealny moment.
A jeśli chodzi o Itachiego. Skąd on zawsze wszystko wie? Czyżby miał jakieś wtyczki? Hmmm … jak myślicie? Ja się zabawię w : „wiem, ale nie powiem!” Trzeba czekać kochani.
**********
Wróćmy może do Sakurci. W momencie gdy się przebudziła do jej pokoju wpadła
niczym strzała Hinata. Była zapłakana, roztrzęsiona, a uspokajać zaczęła się
dopiero gdy zauważyła swoją najlepszą przyjaciółkę całą i „zdrową” na łóżku.
Dosłownie rzuciła jej się w ramiona. Przyjaźń ma niesamowitą moc. Wydaje mi
się, że każdy kto posiada tą jedną, praktycznie najważniejszą osobę w swoim
życiu doskonale rozumie moje słowa. Jednak odpuszczę Wam czytanie felietonu pt.
„ Przyjaźń jako najwspanialsza rzecz, która spotyka człowieka” autorstwa
Waru/Sylwii i przytoczę Wam kolejne wydarzenia jakże ważnej opowieści. Ehh
znowu zaczynam poetycko Wam wyjeżdżać. Baaardzo przepraszam, nie wiem dlaczego
to robię : (!Dopiero gdy białooka znalazła się w ramionach Sakury poczuła się spokojna. Chociaż przez chwilę nie chciała myśleć o tym, co przydarzyło się jej przyjaciółce i po prostu trwać z nią w ciszy. Wiedziała jednak, że w końcu muszą porozmawiać. Pamiętała również słowa swojego chłopaka, które usłyszała gdy byli w drodze do domu Uchihy.
„Jechali autem. Dziewczyna zastanawiała się jedynie dlaczego Naruto tak wolno jedzie! Przecież już dawno powinni być na miejscu! Nie obchodziło jej to, że licznik wskazuje dobre 150 km/h i gdyby napotkali jakąkolwiek policję to nie skończyłoby się to najlepiej dla nikogo. Obecnie dla Hinaty nawet 200 km/h byłoby za mało. W tym momencie żałowała, że nie jest jakimś pieprzonym magikiem, ninją, shinobim, który w jednej chwili przeniósłby się w wyznaczone miejsce. Ahh gdyby to istniało i byłoby takie proste. Wszystko oddałaby za to w tym momencie. Hehehe Hinatko, gdzieś tam, daleko jesteś właśnie takim shinobim i to niesamowicie utalentowanym.
- Hinata, muszę Ci coś powiedzieć. Proszę, wysłuchaj mnie i o nic nie pytaj.
Pierwszy raz widziała, by Naruto był taki. Opanowany, zamyślony, nieobecny. Już gdy po nią przyjechał zachowywał się jak nie on. Poza tym te siniaki, zadrapania, ślady krwi. Zapytała o to, to raczej oczywiste. Jedyne co usłyszała, to żeby się nie wtrącała i ubierała jak najszybciej, bo Naruto zabierze ją do Sakury. Zrobiła tak jak powiedział. Nie pytała. Jednak nie oznaczało to, że odpuści. Po prostu priorytetem była Sakura. Ubrała się i wyszła za swoim chłopakiem. Poważna rozmowa ich nie ominie. Za dużo już tych tajemnic.
- Kochanie nie zamyślaj się. Musisz za wszelką cenę dowiedzieć się od Sakury co jej się dokładnie stało.
- Co? Naruto o czym Ty mówisz?! Każesz mi przypominać jej to wszystko. Tą tragedię?! Sam mi powiedziałeś, że została zgwałcona! Zwariowałeś?! To najpodlejsza rzecz jaka może przydarzyć się kobiecie, a Ty każesz mi takie coś?!
- Nie krzycz!
Podniósł głos? Naruuto, Ty szalony człowieku! Wdech, wydech, powtarzamy dwa razy i wracamy do rozmowy.
- Hinata zrozum. Nie powiem Ci o co chodzi bo nie zrozumiesz! Po prostu musisz się dowiedzieć wszystkiego i mi o tym powiedzieć. Gaa… (ugryzł się w tym momencie w język, mama nadzieję, że domyśliliście się po kropkach) Ten kto jej to zrobił zapłaci za to. Sakura jest dla mnie jak siostra….
- Naruto …
- Nie Naruto tylko tak. Nie powiem Ci dlaczego, po prostu zrób to dla mnie.
- Nie uważasz, że za dużo tajemnic jest w naszym związku?
- Na to teraz też nie czas. Dojeżdżamy.”
Granatowowłosa bała się, że to początek końca jej bycia z Naruto. Nie mogła żyć w takim związku. To za dużo, nawet jak na tak opanowaną osobę jak ona.
- Hinata?
- Sakura?! Jestem przy Tobie kochanie. Już wszystko w porządku. Nic Ci tu nie grozi.
- Ja … ja wiem. Sasuke mi powiedział. Hinata ja tak bardzo się bałam, tak bardzo … On … Ja … Proszę …
- Ciii… Nie płacz, wszystko w porządku. Jestem z Tobą. Sakura … Jesteś w stanie opowiedzieć mi co się stało?
- Pamiętasz ten siniak? To wszystko .. To ta sama osoba. Ja … to był mój klient…
I tak zaczęła się mini spowiedź panny Haruno. Jeszcze nigdy z nikim nie była tak szczera. Powiedziała Hinacie wszystko. Z każdym kolejnym słowem, które wypływało z ust Sakury, oczy Hyugi robiły się coraz większe. Nie mogła pojąć ile ostatnio przeszła ta, bądź co bądź, drobna istotka. Cały czas trzymała ją w swoich ramionach.
W jej głowie zaczęły rodzić się również coraz większe podejrzenia w stosunku do Naruto i Sasuke. Sakura nie zapomniała wspomnieć (prawie jak masło maślane) o tym, że jej oprawca i dwójka wyżej wspomnianych panów najprawdopodobniej znali się już wcześniej. Skąd? Jak?
Sakura po tej, nazwanej przeze mnie, „spowiedzi” poczuła się o wiele lepiej. Wiedziała, że to iż została zgwałcona pozostawi przeogromny znak na jej psychice, jednak postanowiła jakoś z tym żyć.
Wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką doszły do pewnego wniosku. Pora zmienić swoje życie. Zacząć je od nowa. Stać się innym człowiekiem.
Swój nowy początek postanowiły przypieczętować rozmową z Naruto i Sasuke. Zaskoczeni? Cóż, ta rozmowa nie będzie należeć do najmilszych. Zmieni wiele w życiu (poniekąd) wszystkich wyżej wspomnianych. Ale o tym kiedy indziej. Byłabym za dobra, gdybym dała wszystko od razu.
**********
Podczas gdy dziewczyny rozmawiały na górze, Sasuke mógł w końcu spokojnie
ustalić parę spraw z Naruto. Nie okazał tego (jak to Uchiha), jednak
niesamowicie ucieszył go widok przyjaciela. Lekko poturbowanego, jednak mimo
wszystko zdrowego. A gdy zauważył za jego plecami Hinatę, można powiedzieć, że
był przeszczęśliwy. Bo, oczywiście tego też nie okazał, ale martwił się o Sakurę.
Jego też poruszyła jej „przygoda”. Wiem, wiem. Nie użyłam najlepszego
określenia, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. - Naruto … Jak udało Ci się zwiać temu idiocie?
- Cóż, nie po to non stop ćwiczymy. Parę sztuczek, wygimnastykowane ciało i masz. Muszę przyznać, że tak wściekłego Gaary dawno nie widziałem. Co z nią?
- Jak ją zostawiłem na górze to spała. Teraz pewnie Hinata ją obudziła. Nie znam Sakury za bardzo, ale nie jestem pewien czy uda się jej podnieść po tym wszystkim.
- Widać, że jej nie znasz. Mimo iż Sakura zgrywa delikatną i płaczliwą to .. nie znam silniejszej kobiety od niej. Od małego jest sama, od małego sobie radzi. Wyjdzie z tego. Szybciej niż Ci się wydaje.
- Dobrze, dobrze, skoro tak mówisz.
- Tak w ogóle. Może pytanie nie na miejscu, ale gdzie ten blond-pustak?
- Naruto … Chciałbym zauważyć, że też jesteś blondynem. Czy ma to wskazywać na to iż jesteś pustakiem?
- Sasuke … Chciałbym nadmienić, że ja mam normalną dziewczynę. To Ty spotykasz się z pustakiem.
- Naruto, ja natomiast wypomnę iż wskazywałoby to, że normalni ludzie łączą się z pustakami, także nadal wskazuje wszystko, iż jesteś męską wersją Ino.
- Jak Ty mi działasz na nerwy! Powiedz mi lepiej co zrobimy z Gaarą?
- Po prostu wiesz, że znowu wygrałem. A co do Gaary to wysłałem naszych chłopców na zwiady, nie odpuścimy idiocie.
- A co z Sakurą?
- Jak to co, trzeba się nią zająć. W końcu sam Gaara powiedział, że nie odpuści jej.
- Oj będą kłopoty. Sakurcia sobie na to nie pozwoli. Jest strasznie samodzielna i uparta jak osioł, albo i gorzej.
- Nie będzie miała wyjścia.
- Także postanowione, ale Ty jej o tym mówisz.
- Dobra, dobra. Ale Naruto … Co Cię gnębi? Wiem, że nie tylko sprawa z Sakurą, znam Cię już na tyle, żeby to zauważyć.
- Masz rację, to … Hinata, ja po prostu czuję, że oddalamy się od siebie. Przez te ciągłe tajemnice, moje znikanie. Chciałbym móc powiedzieć jej prawdę o tym, że…
- O tym że? Z chęcią posłucham Naruto …
- Hi…hinataa? Saaakurka? A Wy tu co?
- Wyglądacie jakbyście dostali czymś w łeb. Razem z Hinatą chcemy z Wami porozmawiać. Nie pytajcie się jak moje samopoczucie, bo jest fatalne. Powiemy co chcemy powiedzieć i znikamy.
- Jak to znikacie?
Ouuu… Zbyt dużo ludzi w tym rozdziale było wściekłych, zbyt dużo tajemnic, zbyt dużo wszystkiego. Jak potoczy się rozmowa? Nie mogę się doczekać Waszych reakcji, gdy się dowiecie. Wtedy będziecie chcieli mnie zjeść!
**********
I jak? Zadowoleni?
Buziaki! :*
Buziaki! :*
Mój ulubiony cytat tego rozdziału :D "Sasori wyglądasz jakby Cię przejechał pociąg. " Padłam po prostu na tym :D Coraz ciekawiej coraz ciekawiej :D pomalutku odkrywasz przed nami fabułę, to dobrze :D pisz pisz pisz, chcę się dowiedzieć tej reakcji :D mówisz, że będziemy cię chcieli zjeść? :D już się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Dobry wieczór.
OdpowiedzUsuńMózg mi pada od tej Twojej narracji hahaha.
Uwielbiam ją bo jeszcze takiej nie czytałam ale muszę przyznać, że jest mi dość dziwnie ale i jakoś tak fajnie z narratorem, hahaha jak to zabrzmiało! Mam nadzieję, że rozumiesz co ja bełkoczę ;) No więc co do akcji to ja na miejscu Hinaty zastosowała bym taktykę wymuszenia psychicznego, trochę tortur i każdy się wygada ( nie żebym coś wiedziała o torturach... wcale... ani trochę...). Mam namyśli terroryzowanie spokojem ;] Tak wiem straszna jestem :3. No i co tu jeszcze strasznie mi się ta Twoja historia podoba, jeszcze takiej nie widziałam i czytam to wgapiona w tekst jak zombie! Poprzednie rozdziały pochłonęłam w jeden dzień bo nie mogłam się powstrzymać xd.
No i to by było na tyle!
Dobranoc!
A no i jeszcze oczywiście była bym niesłychanie wniebowzięta gdybyś do mnie zajrzała. Moje opowiadanie nie ma nic wspólnego z Naruto ale mam nadzieję, że i tak Cię zainteresuje.
http://dotyk-pioruna.blogspot.com/
Astraothia <3
Dziękuję za zaproszenie, w wolnej chwili zajrzę:p
UsuńKibicuje Sasoriemu tak jakoś.. xD
OdpowiedzUsuńOkej bum wparowałam! Przeczytałam i...masz szczęście xD Rozdział mi się spodobał, także możesz spać spokojnie. Nie uduszę cię :D Ale jestem nienasycona, bo końcówka jest niedokończona :c No i jak ja mam żyć? Moje ulubione anime skończyło się w martwym punkcie. Nie wiem co będzie dalej, ty kończysz niespodziewanie rozdział i dziś ludzie gadają do mnie a nie kończą zdań...macie jakąś zmowę przeciwko mnie? xd.
OdpowiedzUsuńPorównanie Naruto do pustej wersji Ino było genialne. Zaśmiałam się z tego nie ma co xD. No, ale dziś rozdział krótki :< Przynajmniej jak dla mnie xd. No i co zrobi Sasori? A i jeszcze lepsze pytanie. Co z Gaarą? Odsłoń troszku coś o nim. A najlepiej pisz szybciutko jak przechwytuje Sakurę xd. Wiem jestem okropna xd. Ale ja tak lubię elementy brutalności i akcji :D Czekam na next w takim razie :D
Witam ;)!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam,spodobało się i myślę,że to porównanie pustaków trochę się zgadza :d ! ale ci.. :3 Nie mam głowy do komentowania. :(
wybrałam jeden błąd - "mama" zamiast "mam"
Rozdział jest super i czekam na kolejny ^^
Pozdrawiam;
Polly-chan ~
wyłapałam * jeden błąd (telefon <3)
UsuńSuper rozdział z niecierpliwością czekam na następny. Pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuń