14 września 2014

Rozdział dziewiąty, czyli areszt domowy.

Cóż, ostatnia część mojego opowiadania była bardzo hmm …”aktywna” dlatego cieszę się, że przerwałam w momencie pojawienia się nowej osoby – patrz Kankuro. Będę drastyczna, ale już gnoja nie lubię! Lecz cii… tylko mu tego nie mówcie. Skoro już powiedziałam to co mi leży na sercu, wróćmy do naszej historii. Aby zacząć opowiadać dalej – musicie mi pomóc. Proszę Was, abyście wyobrazili sobie kobietę w stanie emocjonalnego załamania spowodowanego zawodem miłosnym. Osobę, która nie reaguje na świat zewnętrzny, siedzi przed telewizją, ogląda smutne filmy o miłości i pożera przeogromne ilości lodów, mieszając je z np. ogórkami konserwowymi (ja je wprost uwielbiam – lepsze od kiszonych!). Już? Udało Wam się? Dzięki temu wiecie w jakim stanie Sasuke zastał Naruto, gdy postanowił go odwiedzić po tym, jak Lisek nie odebrał jego 47 telefonów.
Sam młody Uchiha musiał przyznać, że ostatnio w jego życiu dzieje się więcej, niż zwykle. Owszem, bycie szefem mafii nadaje życiu przysłowiowego „ognia”, ale panna Haruno stała się oliwą dolaną do tych płomieni. Sasuke przyłapywał się, że przez wydarzenia ostatnich dni częściej liczy się z uczuciami innych. Przecież nie był potworem. A pocieszanie zgwałconej dziewczyny czy ratowanie najlepszego przyjaciela przed przytyciem 50 kg okazało się rzeczą wcale nietrudną. Wystarczy odrobinę chęci. Brunet musiał również przyznać sam przed sobą, że sytuacja w jakiej znalazła się Haruno, była odrobinę jego winą. Nie umiał tego wyjaśnić, ale wiedział, że Gaara jeszcze bardziej będzie chciał zemścić się na Sakurze po tym, gdy dowiedział się, że dziewczyna jest z nim i z Naruto powiązana. Nie ważne w jaki sposób. Ahh te męskie porachunki … Tylko czemu bardzo często w tych chłopięcych przepychankach cierpią damy?! No czemu?! Wiecie może? Dobra, dobra, bo wyjdę na jakąś feministkę. Wróćmy lepiej do naszym paniczów.
Jak już wcześniej wspomniałam, Sasuke zastał Naruto w nieciekawej sytuacji. W jego domu panował syf : brudne ubrania, opakowania po jedzeniu. Aż trudno uwierzyć, że nie widzieli się tylko półtora dnia. Przez te półtora dnia Uchiha starał się namierzyć dwie dziewczyny, natomiast Uzumaki … cóż, przecież wiecie. Karooki postanowił jakoś dotrzeć do swojego przyjaciela. Etap pierwszy : próba zwrócenia na siebie jego uwagi. W tym celu chłopak podszedł do Naruto, szturchnął go parę razy, pomachał mu ręką przed nosem, krzyknął mu parę razy prosto do ucha. Muszę Was niestety zmartwić. Misja po etapie pierwszym okazała się klapą, gdyż jedynym ruchem, jaki wykonał Lisek, było przechylenie głowy, aby lepiej widzieć film, którym ku zdziwieniu Sasuke, okazał się : „Trzy metry nad niebem”. Więc nadszedł czas na etap drugi : drastyczne podejście do sytuacji! Aby wykonać tą część, Sasuke musiał na chwilę opuścić salon Naruto i udać się do łazienki. Po dwóch minutach wrócił stamtąd z kubłem lodowatej wody, który chwilę później znalazł się na głowie Uzumakiego. I tuuu znowu klapa, gdyż jedyne na co zdobył się Lisek to zdjęcie kubła z łepetyny i wypowiedzenie krótkiego „Pojebało Cię do reszty?”. Po tym jakże wielkim wysiłku z jego strony, wrócił do konsumpcji lodów. No to etap trzeci : próba porozmawiania z Naruto. Może i Was zadziwię, ale pomogło!
- Naruto, czy mógłbyś ze mną do jasnej cholery porozmawiać?! Wiem, że Cię to zabolało i doskonale Cię rozumiem.
- Rozumiesz mnie? Nie rozśmieszaj mnie! Co Ty kurwa możesz wiedzieć o tej jebanej miłości, skoro tylko pieprzysz i wykorzystujesz dziewczyny. Nigdy nie byłeś zakochany, zawsze śmiałeś się ze mnie i tego co czuję do Hinaty. Wybacz, ale jesteś złą osobą na pocieszanie mnie! Więc mnie kurwa zostaw w spokoju!
- Wiem, ze jesteś w złej sytuacji, więc wybaczę Ci to co powiedziałeś. Chociaż po części masz rację. Nigdy nie byłem zakochany. Ale nigdy nie mówiłem, że tego nie chcę. Po prostu uważam, że miłość to ściema. Może uważam tak, bo nie znalazłem tej jedynej. Zawsze można mieć nadzieję … Ale Hinata była dla Ciebie wszystkim i było to widać gołym okiem. A spójrz teraz na siebie. Dobrze wiesz, że zarówno Sakura jak i Twoja była dziewczyna mogą być w wielkim niebezpieczeństwie. Z Gaarą nie ma żartów. Kochasz Hinatę? To debilu walcz o nią i chroń ją! Sam mi kiedyś mówiłeś, że czujesz, iż to ta jedyna. Chcesz ją stracić na zawsze? Przecież oboje wiemy, że ona Cię kocha. Jedynym powodem zostawienia Cię były sekrety. Pociągnijmy tą sprawę do końca,  a potem zakończmy to wszystko raz na zawsze. Na początku musimy uchronić dziewczyny! Potem dokończymy rozmowy z Itachim i wszystko będzie dobrze.! Doceń idioto, że pierwszy raz mówię tak wiele i tak szczerze! Otrząśnij się, bo nie mogę patrzeć jak mój najlepszy przyjaciel przejmuje zachowania nastoletniej dziewczyny po rzuceniu przez tego jedynego …
- Aż tak ze mną źle?
- Stary … gorzej.
- To co ja mam zrobić?! Kocham Hinatę i z chęcią o nią zawalczę, ale nie wiem jak! Do tego zmartwienia doszło mi jeszcze jedno!
- Jakie znowu?
- Waga wskazuje mi cztery kilogramy więcej i od półtora dnia nie jadłem ramenuuuu!
- Widzę, że mój stary przyjaciel wraca i pierwszy raz się z tego cieszę. Chcesz walczyć o Hinatę? Nie ma nic prostszego. Zachowaj się jak rycerz w lśniącej zbroi i uratuj ją przed Gaarą. Dobrze wiesz, że skoro ten frajer zagroził Sakurze, to każdy kto z nią przebywa jest równie zagrożony. Poza tym Hinata jest piękna i młoda. Gorzej dla niej. A co do ochrony dziewczyn mam pewien pomysł.
- Jaki?
- Powiem Ci w drodze w pewne miejsce. Jedyne czego jestem pewien to fakt, że dziewczynom na pewno się to nie spodoba. A w szczególności Sakurze.
- Wiesz, powiem Ci szczerze, że gdy wymawiasz imię Sakury to oczy jakoś bardziej Ci się świecą.
- Naruto nie przeginaj pały… Idź się lepiej ogarnij. Czekam na Ciebie. I masz pół godziny. Ani minuty więcej.
- Dobra, dobra mamo. Już idę.
A pierwsze miejsce w zmienianiu tematu zajmujeee …. SASUKE! Hehehe ale potwierdzę, Naruto ma rację, te oczka jakoś mu się iskrzą na dźwięk imienia pewnej dziewczyny. A teraz, gdy Ino wyniosła się z domu Uchihy … <zaciera rączki>. Jeśli chodzi o Ino i całkowite pozbycie się jej z historii to uraduję wszystkich jej fanów. Jeszcze się pojawi! I to szybciej niż byście przypuszczali! Ciekawi Was pewnie też pomysł Sasuke? Spokojnie – dowiecie się jeszcze dzisiaj!

**********
Za długo byliśmy u panów. Teraz pora na panie! Sakura, mając na ogonie Kankuro, cały dzień załatwiała sprawy dotyczące opuszczenia miasta przez nią i Hinatę. W ciągu tego dnia musiała również odrzucić jakieś 69 połączeń od Sasuke i Naruto. I w końcu około godziny dziewiętnastej udało jej się wrócić do mieszkania, w którym aktualnie przebywała jej przyjaciółka.
- Sakura, gdzieś Ty się podziewała cały dzień?! Zaczynałam się już martwić!
- Nie wyobrażasz sobie jakie kolejki są w dziekanatach na uczelni. Ale możesz być ze mnie dumna, wyjeżdżamy za trzy dni, mamy rok wolnego od nauki, pracę porzuciłam, wszystkie pieniądze mam przy sobie.
- Jesteś niesamowita! Ale masz jakąś nieciekawą minę. Coś się stało?
- To nic takiego, po prostu miałam dziwne wrażenie, że ktoś mnie cały dzień śledził. Ale pewnie mi się wydawało. Wiesz … po ostatnich dniach jeszcze nie doszłam do siebie.
- Oj przestań … jak na to przez co przeszłaś to trzymasz się niesamowicie. Powiedz mi tylko jedno. Jesteś pewna, że chcesz się spotkać z CZC? A jak to jakiś zbok?!
- Nie Hinata, postanowiłam! Spotkam się z nim, a dzień później wyjedziemy. Nie martw się, to nie może być zbok. Ja to czuję. Ufam mu, wiem, że znamy się tylko z rozmów przez internet, ale musisz mi zaufać. Wszystko będzie dobrze. Tak długo czekałam na to spotkanie, nie zrezygnuję w tej chwili.
- Dobrze, dobrze, wszystko rozumiem. Po prostu chciałam się upewnić.
- Ty mi lepiej powiedz jak się czujesz po rozstaniu z Naruto. Wiem, ze musiał być to dla Cie…
- Nie Sakura, nie chcę o tym rozmawiać, bo jeszcze zmienię zdanie i pobiegnę pod drzwi jego mieszkania. Czuję, że słusznie postąpiłam!
Nasze dwie, piękne istotki rozmawiałyby na pewno jeszcze co najmniej trzy godziny, gdyby nie fakt, że drzwi mieszkania Wisienki zostały wyważone. I uwaga! Wkraczamy w kolejną akcję. Mam nadzieję, że znowu Was zaszokuję! Lubię to robić!
Po strachu, amoku i ogólnej niewiedzy na twarze dziewczyn zagościła złość, którą oczywiście bardziej okazała Sakura ruszając w stronę „gości” ze zmarszczonymi brwiami i palcem wyciągniętym w stronę klatki piersiowej jednego z nich. Oj była zła … Chociaż nie, była wściekła. Jakim kurwa prawem wparowali do jej domu w tak bezczelny, prostacki sposób! Czy nie dała im ostatnio dosadnie do zrozumienia, że nie chce ich widzieć?! Sakura i wściekłość? Współczuję Wam chłopaki. Podczas, gdy ja Wam lekko opisywałam stan emocjonalny Wisienki, ta zdążyła dojść do Sasuke i hardo unieść głowę, aby patrzeć mu prosto w oczy.
- Ty skończony, szurnięty, nieogarnięty, niewyżyty imbecylu! Mogę do jasnej cholery wiedzieć jakim prawem wyważasz moje drzwi i stoisz tutaj z tym drugim, podobnym sobie debilem?! Wiesz co to jest prywatność?! Kto Wam w ogóle pozwolił?! Wydaje mi się, że ostatnio wyraziłam się wraz z Hinatą jasno! Nie chcemy Was widzieć i wypad. Dajcie nam spędzić ostatnie dni w tym mieście w spokoju! Wyraziłam się jasno?! No to WYPAD i to migiem!
Ta dziewczyna miała siłę przebicia. Słodki Lisek aż schował się za Sasuke. W tym momencie cieszył się, że przed wejściem tutaj ustalił sobie z Uchihą, że to brunet będzie mówił i przodował. Karooki natomiast jedynie westchnął.
- Sakura posłuchaj mnie, bo nie będę powtarzał. Wiem, że to co zrobię Ci się nie spodoba i na pewno będziesz się trochę bać. Proszę tylko nie krzycz i nie bój się, bo nic Ci nie zrobię. Wszystko Wam wyjaśnimy u mnie w domu.
- Posrało Cię? Co to za przemowa? Normalnie jakbyś planow…aaaa! Idioto postaw mnie!
A Sakura miała taką śliczną przemowę. Szkoda, że jej nie dokończyła. A nie udało jej się to, gdyż Uchiha przerzucił ją sobie przez ramię i bez słowa wyszedł z nią z mieszkania. Chwilę później Naruto poszedł w jego ślady. Uzumaki miał jednak o wiele łatwiej. Hinata wyglądała na osobę, która była w totalnym szoku, więc nie robiła żadnych awantur. Nie można tego niestety powiedzieć o Sakurze. Jedno mnie tylko wtedy zdziwiło. Po słowach Sasuke faktycznie lekko się bała, ale potrafiła nad tym panować. Jego dotyk nie straszył jej tak jak ostatnio.
Gdy zeszli na dół, panowie wpakowali porwane księżniczki do auta i po dwudziestu minutach byli w domu Sasuke, który poniósł straty wojenne. Miał lekko podartą koszulę i parę zadrapań na skórze pleców.
- Czy mogę wiedzieć dlaczego, powalony człowieku mnie tu przywiozłeś?! Z tego co widzę Hinata załapała jakiegoś zawiasa, więc rozmowa zostaje na mojej głowie! Idioto my wyjeżdżamy za niedługo, więc chciałabym jak najszybciej wrócić do mieszkania, żeby móc się dalej pakować.
- Wybacz Sakura, ale …razem z Hinatą otrzymujecie areszt domowy.
- Przepraszam, że co? To są jakieś jaja!
- Nie, to nie są jaja. Razem z Naruto dobrze wiemy, że Gaara Ci groził. Skoro to zrobił to nie odpuści. Musisz mi uwierzyć. Nic Wam nie da wyjechanie z miasta! On Was wszędzie znajdzie. Chcemy Was chronić, więc uszanuj i się dostosuj!
- A skąd Wy tak dobrze znacie Gaarę? Ziomki z jednej roboty co?
- Nie Twój zakichany interes. Nie będę się powtarzał i nie wiem czy zauważyłaś, ale podjąłem za Ciebie decyzję. Hinata będzie u Naruto, a Ty zostaniesz w moim domu. Naruto możesz już jechać z Hinatą i jej resztę wyjaśnić, ja zostanę i podpiłuję pazurki temu kotkowi.
Jak powiedział tak Naruto zrobił. Był w szoku, tak samo jak Hinata, słów swojego przyjaciela, więc bez słowa, razem z Hyugą, która w ogóle się nie sprzeciwiała, opuścił dom Sasuke.
- Słucham?! Nie zostanę tu z Tobą! Odwal się ode mnie! Chcę do siebie do mieszkania.
Próbowała, oj próbowała wyjść z tego domu. Ale Sasuke skutecznie jej to uniemożliwiał. Po godzinie się poddała i zasiadła na kanapie.
- Mogę wiedzieć dlaczego rozdzieliliście mnie i Hinatę?
- Jednej trudniej uciec niż dwóm, nie uważasz?
- I tak Ci zwieję.
- Oj zdziwisz się, nie wiesz jakie zabezpieczenia ma ten dom i nie wiesz na co mnie stać.
- Nie znasz mnie! Wyjadę z tego miasta i nikt, nawet Ty mnie nie powstrzymasz!
Przed chwilą siedziała, a teraz już stoi jakieś 40 cm od Sasuke i zabija, dosłownie morduje go wzrokiem. Niezdecydowana jak kobieta w ciąży.
- Poza tym nie mam zamiaru przebywać w jednym domu z Twoją pustą, blondwłosą dziewczyną.
- To nie moja dziewczyna i już jej tu nie ma.
- Tak? Nie przekonałeś mnie, więc i tak Ci zwieję. A do tego czasu zamienię Twoje życie w prawdziwy koszmar!
- Uważaj, żebym to ja tego nie zrobił.
Doobra, dooobra, starczy tego strzelania piorunami w swoim kierunku! Już starczy, przerwa. A jeśli chodzi o Naruto i Hinatę to długo rozmawiali, a potem poszli spać. Nie, nie wrócili do siebie. To jeszcze nie czas moi drodzy.
**********
Hmm ... Jak wrażenia? Mam nadzieję, że podzielicie się nimi ze mną? :)
Buziaki :*

4 komentarze:

  1. Uprzedzam, ze klawiatura mi nawalila i moze brakowac kilku literek w komentarzu :)
    Padlam juz na poczatku rozdzialu xD Ja tu wyobrazilam sobie Hinaty w depresji siedzaca przed telewizore, zajadajaca ogorki a tu nagle wyskakujesz mi, ze to Naruto ahahah xD Az chichrala sie pod nose kilka dobrych minut xd
    Aresztu doowego to sie nie spodziewalam xD Tylko czekaj, czekaj skoro Sakura miala jakis nadajnik zalozony przez Kankuro, to czy znaczy ze caly czas ma go na sobie?. Czyli, ze Gaara wie, ze jest saa u Sasuke? Wesze klopoty, oj wesze :3
    Czekam na kolejny rozdzial! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serio?Naruto i ogórki normalnie rozwalił system xd Wszystkiego się spodziewałam ale nie tego xd Ale swoją drugą ogórki są najlepsze na załamania .Moje załamania które przechodze ostatnio dość często xd ach te humory.
    .Sakura i jej reakcja na wejście smoka chłopaków xd matko bosko ^^ kocham ta wariatka :3 tyle wrzątku tylko po to aby zaraz dostać areszt domowy xd Padam normalnie. xd
    Współczuję Sasuke tego co mu zaoferuje ta kobieta. Błagam tylko nie pisz znów o Ino bo Cię zastrzele ;o Ten pustak nie wymyśli pewnie nic sensownego i dzięki niej Sakura na wieje Sasuke ;3
    Coś typu zostawi otwarte drzwi ;3^^
    pozdrawiam serdecznie i ściskam ;3
    pisze z telefonu wiec przepraszam za błędy ^^ Rozdział jest ciekawy i ciekawy : d
    Polly-chan~

    OdpowiedzUsuń
  3. Cooooo już koniec? :D No nie! to ja tu czuję, że akcja w domu dopiero się rozkręca a tu koniec, koniec, koniec T_T A Naruto, jak to ujęła Polly-chan, rozwalił system :D
    Jak teraz Sakura pójdzie na swoje umówione spotkanie? :D
    Zwieje Sasuke? :D
    A może on pójdzie z nią? :D

    Będę czekać na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu! Sakura na wszystkich blogach jest taka wredna dla Sasuńcia, że aż mi go szkoda! To w ogole nie powinno być odwrotnie?! :D
    Naruto biedny jak się mazał! Nie spodziewałam się tego, zwłaszcza, że Hinata prawie wcale się nie rozklejała, no chyba że gdzies w jakiejś samotni jak nikt nie widział :D
    Właśnie! CO z Sasorim i ze spotkaniem skoro Sakura ma areszt domowy??? Pisz szybko pisz czekam na ciąg dalszy, zresztą nie tylko ja!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń