11 października 2014

Rozdział dwunasty, czyli Ino i Gaara razem?!

Jakieś rozmowy, przytulasy. Co to się dzieje ostatnio! A! Zapomniałam dodać, że również ucieczki. W końcu po cium-ciumie Sakurcia zwiała. Cóż, takim krótkim, słodkim wstępem chciałam Was przywitać ponownie. Ja wiem, wuem, że jesteście niesamowicie ciekawi co będzie dalej między Sakurą i Sasuke, alee … Nie ma tak dobrze. Ta część za chwilkę. Zauważyłam, że dawno nie byliśmy u Gaary. Uważacie tak samo? Z jednej strony to dobrze, że tak rzadko go odwiedzamy, bo to taki typ spod ciemnej gwiazdy. Tak to się mówi? Ughh .. nie pamiętam dokładnie tego powiedzienia. Ale sens chyba każdy zrozumiał! Natomiast z drugiej strony … Gaara to facet, który stracił brata, trzeba sprawdzić jak jego stan psychiczny. Więc, koniec wspominania i przejdźmy do dalszej części historii. Niczym za machnięciem czarodziejską różdżką … raz, dwa, trzy do Gaary!
Jak wszyscy się zapewne domyślają, panicz Sabaku bardzo mocno przeżył ostatnie wydarzenia swojego życia. I choć tego nie okazywał, to wewnątrz jego ciała i umysłu po prostu wrzało. Wiedział, kto dopuścił się tego karalnego, niewybaczalnego czynu - patrz Uchiha. Parę osób mogłoby teraz zadać pytanie : „Skoro ten czyn jest karalny, to czemu Gaara nie zgłosił się z tą informacją na policję?” Odpowiedź jest bardzo prosta : byłoby to bez sensu, gdyż korupcja, łamanie zasad i inne, równie niedorzeczne rzeczy były w policji na porządku dziennym. Sam Sabaku miał swoje wtyki.
I cóż ten Gaara wymyślił? Postanowił wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę i zemścić się na Sasuke zasadą : „Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”. W końcu Uchihów jest dwóch. Owszem, facet z tatuażem (nie, wcale nie chodzi mi o Mike Tysona) musiał przyznać, że Itachi jest o wiele mądrzejszy i sprytniejszy niż jego brat i że bardzo ciężko będzie go dorwać, jednak „ dla chcącego nic trudnego”. Podobno …
No i ta nieszczęsna Sakura cały czas krążyła gdzieś w głowie Gaary. Dlaczego ten koleś tak bardzo się uwziął na niej? Zgwałcił ją, dostał to czego zazwyczaj samiec alfa żąda, mógłby odpuścić. O co w tym wszystkim chodzi?! Miłość? Niee, nie od pierwszego wejrzenia i nie u Gaary! Chociaż … podobno ona dopada w końcu każdego, nawet najgorszego.
Nie odnieśliście wrażenia, że Gaara bardzo dużo gada, a bardzo mało robi? Bo przecież on tu ciągle o Sakurze, o zemście, a tak naprawdę przez cały ten czas nie uczynił kompletnie nic. No, może poza tym nieudanym ogonem, „Suna” milczy. No i przecież to Gaara miał być tym złym, siejącym postrach! A ja … ja się go nie boję! Jednak głosiki w mojej głowie każą Wam przekazać informację. „Do czasu”. Jeszcze chwila i w Tokio zrobi się o nim głośno. W końcu każda kumulująca się bomba kiedyś wybucha…

**********
Uhuhu ileż opowiadam! Teraz witamy Sasuke i jego problemy życiowe. Chłop nie ma łatwo … Biedny przystojniak miał wrażenie, że jego życie to jakiś film, albo książka. Domyślał się, że niewielu chłopaków przechodzi przez takie atrakcje, jakie ostatnio funduje mu różowo włosa dziewczyna.
A teraz? Mija szesnasta godzina, a ona nadal nie zeszła z góry! Nie bał się, wiedział, że nie zwieje. Po prostu dziewczyna nie chciała go widzieć. Umiał to zrozumieć. Chłopak bił się w myślach dlaczego postąpił wczoraj tak jak postąpił, czyli dlaczego ją pocałował. To był impuls, innej odpowiedzi nie mógł znaleźć. Złośliwy głosik nie dał mu zapomnieć, że był to bardzo miły impuls. Ehh Sasuke : „Na złość i smutki najlepsze są prostytutki.”  Wiem, wiem, za poważny na to jesteś. Masz chłopie rację, skontaktuj się z Naruto. On zawsze coś poradzi.
Aby to uczynić, Sasuke musiał sięgnąć po telefon. Jeden sygnał, dwa sygnały, trzy sygnały …
- Słucham?
- Naruto? Mam sprawę.
- Sasuke?! Dawno nie gadaliśmy! Może mały wypad na ramen? Z nikim nie smakuje mi tak dobrze jak z Tobą!
- Chłopie, bo sobie coś jeszcze pomyślę…
- Co? … Aaaaa, zwariowałeś! Przecież ja jestem z Hinatką… A, czekaj nie jestem … Gubię się stary.
- Widzę, że nie tylko ja czuję potrzebę pogadania. Mam propozycję, weź Hinatę i wpadnijcie do mnie. Dziewczyny sobie pogadają, a my będziemy mieli czas, żeby co nie co omówić.
- Sasuke co się z Tobą dzieje, Ty jesteś miły i myślisz o kimś innym niż tylko o sobie!
- Bardzo śmieszne Naruto, naprawdę. A, weź ze sobą alkohol, muszę się napić, a w domu już nic nie mam. I w sumie możesz przywieźć ramen, wzięła mnie na niego ochota.
- Naprawdę?! Będziemy jeść ramen?!
„Zakończ połączenie.” W taki sposób Sasuke zakończył podniecanie się ze strony Naruto. I tylko jedno rzecz nie dawała mu spokoju. W myślach krążyło mu tylko jedno zdanie : „Sam bym chciał wiedzieć co się ze mną dzieje Naruto”.
**********
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o Ino. Dziewczyna poczuła wewnętrzną ochotę, aby powrócić do nas i trochę ponamieszać. Blondynka bardzo dużo czasu spędziła nad rozmyślaniem, dlaczego to Sasuke ją porzucił. A jako iż była ona jego największą na świecie fanką, nie mogła go sobie tak o odpuścić.
W ostatnich dniach, najbardziej nie spodobała jej się ta lafirynda Sakura, którą spotkała u Sasuke w domu. Przecież on nie wpuszczał kobiet do siebie, samej Ino ledwo udało się u niego zamieszkać, a przecież byli parą.
Najlepszym, co według samej siebie mogła zrobić Ino, było pozbycie się Haruno. Pamiętajcie, że Ino jest laleczką, więc do mega bystrych nie należy. Wspominam o tym, żeby nikogo z Was nie zdziwił pomysł, na jaki wpadła blondynka. A mianowicie … postanowiła nasłać na Sakurę kogoś, kto ją zabije. Przecież tak robią w filmach co nie? Pierwszą rzeczą, jaka nasunęła się Ino po wymyśleniu tego genialnego planu, było „ gdzie ja znajdę tego mordercę”. I tu dziewczyna znowu powołała się na filmy! Zaułki, opuszczone garaże, porzucone dzielnice! To tam zawsze kryją się Ci źli. I w ten oto sposób Ino kręciła się parę dni po zapuszczonych okolicach. Niezłą furorę zrobiła, muszę Wam to przyznać. I w końcu, po kilku dobach udało jej się nawiązać kontakt z dziwnym gościem, który chodził przez cały czas w masce. Na początku był niechętny, widziała to. Ożywił się dopiero, gdy Ino zaczęła opisywać mu „cel”. „Może też uważa, że takie dziwolągi nie powinny chodzić po tym świecie?” Ino i jej myśli…
Tak czy siak, ten dziwny koleś w masce umówił naszą blondwłosą koleżankę ze swoim szefem. I to na dzisiaj. A panna Yamanaka oczywiście się zgodziła. I w taki oto sposób była właśnie w jakimś opuszczonym budynku, szukając pokoju 110. Po dwudziestu minutach w końcu go znalazła. Oczywiście wchodząc nie raczyła zapukać, przecież damy nie pukają. Gdy znalazła się w pomieszczeniu, czekał na nią jakiś dziwny koleś z czymś na twarzy. Źle mu z oczu wróżyło, oj źle. Nawet Ino mogła to stwierdzić.
- Witam Cię. Podobno zgłosiłaś się do mojego człowieka, żeby kogoś zniszczył.
Pierwsze co Ino pomyślała, to to, że ten facet mógłby zabijać samym głosem. Ale ona się go bać nie będzie … przecież nie ma czego.
- No tak, zapłacę i w ogóle. Nie wiem dlaczego ten koleś odesłał mnie do Ciebie, przecież mógł to sam załatwić.
- To się nazywa solidarność, nie wiem czy kiedykolwiek o tym słyszałaś …
- Solidarność, srarność. Lepiej mów czemu przysłał mnie do Ciebie, bo trochę się śpieszę. Mam kosmetyczkę za godzinę.
- Podobno chcesz pozbyć się pewnej różowowłosej dziewczyny, która przeszkadza Twojemu związkowi z pewnym gościem.
- Nie dziewczyny tylko lafiryndy. Reszta się zgadza.
- A co jeśli chciałbym z Tobą nawiązać współpracę?
- W jakim sensie?
- Nie zabiję jej, ale spowoduję, że zniknie z życia Twojego chłopaka, dzięki czemu będziecie mogli być dalej razem.
- A co z nią zrobisz jak nie zabijesz?
- Powiedzmy, że wiem o kim mówisz i że ta dziewczyna jest mi coś winna. Nie zamartwiaj się tym co się z nią stanie. Po prostu zniknie z życia Sasuke.
- Ej Ty! Skąd wiesz, że chodzi o Sasuke?! Nie mówiłam CI ….
- Masz rację, mi nie. Ale wymsknęło Ci się przy moim pracowniku. To jak?
- A przepraszam bardzo, co ja będę musiała zrobić?
- Musisz powiedzieć mi wszystko co wiesz i pomóc w dotarciu do Sakury.
- Lafiryndy! Ile razy mam powtarzać! A … niech będzie.
- Coś czuję, że będzie to owocna współpraca.
**********
Zachowywała się jak dziecko. Wiedziała o tym. Ale nie potrafiła tak po prostu zejść na dół i spojrzeć mu w oczy. Przestraszyło ją troszkę jego wczorajsze zachowanie. Po co on ją całował? Faktycznie, zebrało jej się na jakieś szczere rozmowy, ale nie oznacza to, że jest od razu skora do całowania. Sakura stwierdziła też, że skoro nie wychodziła tyle czasu, to nie pokaże mu się do końca tego dnia. Wyobraźcie sobie więc, jak wielkie musiało być jej zdziwienie, gdy zauważyła, że klamka jej drzwi drga. Czyżby zamierzał przyjść do niej? Nie, nie, nie! Chwila niepewności, oczekiwanie kto ukaże się za drzwiami.
- Hinata?!
Wyskok z łóżka i rzut na szyję przyjaciółki. Tak, tego potrzebowała.
**********
Skoro Hinata grzecznie znalazła się u Sakury to możemy przejść do chłopaków. Domyśliliście się już, że Naruto przybył do Sasuke, tak jak ten drugi prosił. Od razu, gdy zostali opuszczeni przez Hyugę, zaczęli spożywać trunki przyniesione przez Uzumakiego. Troszkę tego przywiózł. Na trzeźwo z tego nie wyjdą, możecie być pewni.
- Sasuke słoneczko, cóż takiego niedobrego się u Ciebie dzieje?
- Stary, Ty serio powinieneś wrócić do Hinaty. Coraz gorzej z Tobą …
- Chciałbym, serio chciałbym … ale ona nie chce o tym słyszeć … Tylko ja jej nie rozumiem …
- Czego nie rozumiesz?
- Jej! Bo przecież cały czas mi powtarza, że nie chce być ze mną a parę dni temu noo … wylądowaliśmy w łózku …
- Że co żeście zrobili?!
- No to …
- Oj chłopie … Pij lepiej, bo widzę, że Ci się to przyda. Spoko, ja pocałowałem Sakurę. Patrząc na etapy naszych znajomości to jesteśmy tak samo w dupie ..
- Pocałowałeś Sakurę?! Tą Sakurę?! I co ona na to?
- Oddała i zwiała … I weź tu zrozum te kobiety.
**********
- Hinata?! Nie wierzę, że jesteś tutaj! Tak bardzo mi Ciebie brakowało!
- Mi Ciebie też kochana, mi Ciebie też.
- Opowiadaj! Co u Ciebie i u Naruto? Dalej w rozstaniu ?
- U mnie w porządku. Oprócz tego, że spałam trzy dni temu z Naruto to w porządku. Miło ze pytasz.
- Co zrobiłaś?! Hinata nie poznaję Cię …
- No tak jakoś wyszło. Nie patrz tak na mnie .. Brakuje mi go jak nigdy. Brakuje mi go ale nie wrócę do niego …  Te tajemnice .. Ja nie umiem żyć w kłamstwie. Moje życie skomplikowało się o 180 stopni.
- Mam wrażenie, że to przeze mnie. Przeze mnie tak się czujesz, przeze mnie nie jesteś z Naruto chociaż powinnaś, pasujecie do siebie. Ja namieszałam w moim życiu i pociągnęłam Cię za sobą. Nawet nie wiesz jak mi z tego powodu źle …
- Nawet tak nie mów. Za niczym mnie nie pociągnęłaś. Ty mi tylko otworzyłaś oczy na pewne sytuacje. Jestem Ci za to wdzięczna. Przecież ja wiedziałam, że Naruto ma tajemnice, ale gdyby nie Ty to nigdy nie posunęłabym się do tak radykalnych środków. Ale nie mówmy o nim. Dopóki nie powie mi wszystkiego nie będzie nas. Lepiej opowiadaj co tam u Ciebie i u Sasuke.
- Hinata … on mnie wczoraj pocałował.
- Co?! Ten Sasuke? Przecież to nie w jego stylu! Normalnie nie wierzę. Może pomyliłaś osoby, może to był ktoś inny?
- Hinata … ostatnio przebywam wyłącznie z nim więc jakim cudem miałabym pomylić osoby. To był na 100% on.
- Wow … i co zrobiłaś?
- Oddałam  i zwiałam.
- hahahahaha serio? Genialna jesteś.
- No a co niby miałam zrobić?!
- Na pewno nie …
Dziewczyny na pewno rozmawiałyby sobie tak dalej, gdyby nie wielki huk z dołu. Jednak co spowodowało ten huk? Tego Wam teraz nie zdradzę, musicie zaczekać.
**********
Uhuhu w końcu ... Praca, studia, treningi .. Przez to wszystko dopiero teraz ukazuje się rozdział... Nie wiem co mam o nim myśleć, starałam się! A i nie chcę krakać, ale pewnie wszystkie rozdziały będą pojawiać się później niż dotychczas.
 Mam nadzieję, że się spodoba :*

4 komentarze:

  1. Cudnie j fajnie,ale najbardziej mnie zabolało to,że nie wiem co się stało! ALe no cóż...Nie można mieć wszystkiego i większość ludzi tak robi,trzyma fana w niepewności :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki huk?! Aaaa Waru no udusze cie! Jak moglas mi to zrobic? Musze czekac na kolejna notke...pisz szybko! Widze Ino niezle kombinuje...platyna jej nozg wyzera boze jak ja jej nie znosze -.- tyle cale sprostowanie xd. Mam nadzieje ze cos naposzesz bo juz nie noge sie doczekac <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Naruto wysadzi dom w powietrze :o ! Szalony ^^
    Niech piją xd Tylko niech się nie biją :D INO ta kobieta mnie wykończy xd ! Złe babsko no ;o Weź jej daj jakąś farbę do włosów po której spuchnie i odleci jak ta ciotka w Harrym P. :3 Co ja bym za to dała taki blond balon <3 !! To zakończenie jest straszne :D A może to Ino wybuchła? :D Nie? szkoda ;c
    Rozdział super, nie mam pytań ;D ! Idę jeść <3 ! Czytałam to w nocy ale komentarz dzisiaj tumdumdum leniuszek :3
    Pozdrawiam, życzę weny i czasu :) !

    Zgapek Polly-chan ~

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam dopisać do poprzedniego komentarza poprzedniej notki, że z mojego Gaary (LoveGaara <3 ) takiego złego zrobiłaś T_T

    "Lepiej mów czemu przysłał mnie do Ciebie, bo trochę się śpieszę. Mam kosmetyczkę za godzinę." hahahaha pustak <3

    Czuję, że tu idzie jakaś potężna burza :D
    Idę czytać dalej :D

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń