Zdziwienie na twarzy Sasoriego. To widok, którym napawała się w tym momencie Sakura. I choć w normalnych okolicznościach nigdy nie chciałaby widzieć go w takim stanie, to w tym momencie się cieszyła. Powód jest banalny. Chłopak nie wmówi jej teraz, że wnioski, do których doszła są bujdą. Ukrywa coś! A przed Sakurą nie ma się sekretów!
- Nie rób miny, jakbyś ducha widział. Pytam się serio.
- Nie wiem o czym mówisz.
- Sasori czy Ty masz mnie za idiotkę?
- Nie, nawet tak nie mów. Po prostu nadinterpretujesz niektóre rzeczy.
- Tak? To dlaczego nie chcesz mi odpowiedzieć? Co jest między Tobą, Gaarą i Sasuke? Dlaczego wplątany w to jest też Naruto?
- Jesteśmy znajomymi.
- No nie! Skończ ściemniać! Zaczynasz mnie doprowadzać do szału.
- Nie denerwuj się. Są niektóre rzeczy, które wykraczają poza Twój okrąg zainteresowań. Po prostu się do nich nie wtrącaj.
Uuuu Sasori. Źle robisz, źle. Pamiętaj, że z Wisienką lepiej się nie kłócić. Pokaże pazurki i już po Tobie!
- Co Ty powiedziałeś? Przez te Wasze nieznane sprawki moja przyjaciółka rozstała się z chłopakiem, którego kocha ponad wszystko. Przez te Wasze głupie gierki muszę spędzać praktycznie każdą chwilę mojego życia z Sasuke, bo Gaara się uwziął! Więc z łaski swojej nie mów mi, że to nie jest mój interes!
- Zauważ, że Gaara nad Tobą wisi z innego powodu. Gdybyś nie poszła z nim do łóżka to nie byłoby takiej sytuacji i mogłabyś dalej żyć w błogiej nieświadomości.
Hmm .. wiecie jak to jest, gdy ktoś najpierw mówi, a potem myśli? Od zawsze zakładałam, że Sasori należy do nielicznej grupy bardziej inteligentnych osób. W tym momencie zaczynam w to wątpić. Na dodatek chłopak nie zrozumiał, że popełnił błąd do momentu, w którym pierwsze łzy zaczęły wylewać się z ślicznych, zielonych oczu.
Sakura siedziała i .. i po prostu ją zatkało. A ja kompletnie się jej nie dziwie. Jak on mógł? Gdzie chociaż odrobina taktu? Zabolało ją … Sasori wiele dla niej znaczył i był jej ostoją. Dobrze napisałam „był”. W tym momencie go nienawidziła. Nienawidziła za to co powiedział. Bo choć może i miał rację, nigdy nie powinien wypowiedzieć jej na głos.
- Sakura ja … ja ni..
- Nie odzywaj się. Po prostu do mnie nie mów. Jak mogłeś to powiedzieć. Dobrze wiesz co Gaara mi zrobił i jak mocne piętno wybił na mojej psychice. A Ty tak po prostu o tym mówisz? Jesteś zwykłym chamem. Nienawidzę Cię rozumiesz? Nienawidzę! Matko, a ja Cię miałam za przyjaciela. Nigdy więcej nie chcę Cię widzieć. Zniknij z mojego życia.
Wstała i wybiegła. Nie mogła dłużej na niego patrzeć. I choć miała zadzwonić do Sasuke, żeby po nią przyjechał to nie mogła. Musiała pobyć sama. Gubiła się w myślach i uczuciach. Sasori … uważała go za przyjaciela … Ale czy przyjaciel tak postępuje? Miał rację, przyznać to musiała. Ale dla niej było za wcześnie żeby ją usłyszeć. Myślicie pewnie, że zareagowała zbyt impulsywnie. Jest w tym coś. Ale wątpię, żeby ktokolwiek z nas przeżył to, co ta dziewczyna.
Nie wiedziała gdzie biegnie, nie interesowało ją że potrąca niewinnych przechodniów. Po prostu chciała uciec od jego słów. Możliwe, że dobiegła by tak do Polski, gdyby nie gwałtowne szarpnięcie za ramię. W jednej chwili była opatulana przez silne, męskie ramiona. Na początku się przestraszyła. Potem jednak rozpoznała w osobie przytulającej Sasoriego. Reakcja była natychmiastowa. Próba wyrwania. Jednak czerwono włosy jako policjant idealny mógł pochwalić się wielką siłą. Nie chciał jej puścić.
- Puść mnie, rozumiesz! Puść mnie w tej chwili!
- Nie zrobię tego dopóki mnie nie wysłuchasz. Proszę. Wiem, zachowałem się jak ostatni idiota. Nie pomyślałem. Nawet nie wyobrażasz sobie jak przez to się czuję. Pluję sobie w brodę i gdybym tylko mógł to cofnąłbym czas, żeby do tego nie doszło.
- Myślałeś tak o mnie. Przynajmniej byłeś szczery. Teraz wiem, że brzydzisz się mnie i pewnie popierasz to co Gaara mi zrobił.
- Nigdy tak nie mów! Rozumiesz?! Nigdy! Nie brzydzę się Tobą, nie mógłbym. A Gaarze i każdemu facetowi, który Cię dotykał, nawet za Twoim przyzwoleniem, najchętniej urwałbym to i owo. Zadziałałem zbyt impulsywnie niedawno, wiem o tym. To wszystko z zazdrości. Ona mnie pożera od środka.
- Co? O czym Ty mówisz? Specjalnie zmieniasz temat!
- Nie zmieniam tematu. On się łączy. Kocham Cię Sakura rozumiesz? I nie mogę znieść myśli, że ktoś Cię dotykał, że ktoś Cię zgwałcił. Chciałbym żebyś była moja. Powiedziałem w kawiarni pierwsze co mi ślina na język przyniosła, bo byłem wściekły, że Ty nadal o tym myślisz. Nie chcę Ci zdradzać co łączy mnie, Sasuke i Gaarę bo wiem, że będziesz chciała wiedzieć więcej i zaczniesz się tym interesować, a to nie jest bezpieczne. Kocham Cię i zrobiłbym dla Ciebie wszystko. A Twoje słowa, że mnie nienawidzisz, to był sztylet w serce.
Dwa, wielkie, zapłakane szmaragdy wpatrywały się w niego z szokiem. Sasori Was zaskoczył? Nie martwcie się, mnie też. No i naszą główną bohaterkę. Sakura nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Nigdy nie przypuszczała, że zwykłe spotkanie przejdzie na taki tor. Wyznał jej miłość!
- Sasori nie będę Twoja. Nie kocham Cię. Naprawdę w tym momencie nie chcę Cię widzieć.
- Rozumiem. Musisz mieć więcej czasu. Dam Ci go. Mam nadzieję, że po tym przemyśleniu wszystkiego będziesz w stanie mi odpowiedzieć.
- Odpowiedzieć na jakie pytanie?
- Czy będziesz ze mną.
- Sasori ja Ci przed chwilą powiedziałam. Nie będę. Nie potrzebuję więcej czasu. Byłeś lub jesteś dla mnie przyjacielem, nie chcę psuć tego uczucia. Nie wmawiaj mi, że potrzebuję więcej czasu, żeby pomyśleć czy chcę z Tobą być.
- C…co?
- Odmawiam Ci ostatecznie. Nie zmienię tego co powiedziałam ani dzisiaj, ani za kilka dni. A teraz daj mi od siebie odetchnąć. Skontaktuje się z Tobą gdy wyczuję, że na to już pora. Do tego czasu nie miejmy z sobą kontaktu.
W końcu uwolniła się. Odwróciła się i odeszła uspokojona i zamyślona w stronę domu Sasuke. Postąpiła dobrze, chyba ….
********
Sasuke był w niesamowicie dobrym humorze. Był to widok dziwny, dla każdego kto
go znał. Zresztą sami bylibyście zaskoczeni, gdyby przed Wami paradował
uśmiechnięty od ucha do ucha brunet nieprawdaż? Dzień, w którym Sakura wybrała się na spotkanie z Sasorim, Sasuke postanowił wykorzystać na pogawędkę z Naruto. Pogawędka miała być krótka, a zamieniła się w sześciogodzinną posiadówę. Oprócz nabijania się ze schlania i stanu po nim, chłopcy omówili parę bardziej i mniej ważnych rzeczy. Jedną z tych bardziej ważnych rzeczy był stosunek Sasuke do Sakury. Naruto od razu zauważył, że jego przyjaciel jest jakiś uśmiechnięty, żywy. Jak nie on. Doskonale wiedział, że wpływ na to ma różowo włosa. A oczywiście Naruto nie byłby sobą, gdyby dokładnie o wszystko bruneta nie wypytał. Jesteście ciekawi czego się dowiedział? Oj wiem, wiem, głupie pytanie!
Cóż, blondyn dowiedział się, że Sasuke darzy Sakurę jakimś pozytywnym uczuciem, lecz jeszcze sam brunet nie wie jakim. Oczywiście uroda dziewczyny nie potrzebowała jakiegoś komentarza, wszyscy naokoło wiedzą, że jest ona piękna. Po wpadnięciu w chwilowe zamyślenie, Sasuke stwierdził jeszcze, że Sakura nie zasłużyła sobie niczym na takie traktowanie i, że chłopak ma zamiar nie pozwolić jej więcej zranić. Oczywiście Naruto niesamowicie się wzruszył i zaczął popłakiwać, co wywołało Hinatę z jej pokoju. Po wyśmianiu Liska, Uchiha stwierdził, że się zwinie, bo przecież ma jeszcze odebrać Sakurę.
Po opuszczeniu rezydencji Uzumaki/Hyuga brunet powoli zaczynał się niepokoić. Doskonale rozumiał, że Sasori i Sakura są sobie bliscy (co, dodam na marginesie, powodowało u niego delikatną złość) ale ileż może trwać spotkanie w kawiarni. Zdawał sobie sprawę, że jego pojawienie się na ich „randce” wkurzy dziewczynę, lecz Sasuke kierowany był jedynie troską. Wkurzył się i lekko zaczął niepokoić gdy kawiarnia była zapełniona, lecz żaden z klientów nie był śliczną, zielonooką dziewczyną, a wkurwiony był, gdy próbował dodzwonić się do Sakury, a jej telefon nie odpowiadał. Gdzież on ma jej szukać?! Przeszedł całą galerię, pokręcił się w około niej i gdy na zegarach wybiła godzina 21:00 postanowił na chwilę pojechać do domu. Jego zdziwienie sięgnęło zenitu, gdy zguba siedziała sobie na fotelu i piła drinka.
- Sakura czy Ty nie pamiętasz jaka była umowa?!
Reakcja wyżej wymienionej? Leniwe spojrzenie, westchnięcie i kolejny łyk.
- Masz zamiar mnie ignorować? Co Ci się znowu stało?
Zero reakcji. No, może oprócz opróżniania szklanki. Kto jak kto, ale Sakura wiedziała jak Uchihom grać na nerwach. Chłopak, który był w tym momencie tykającą bombą w mgnieniu oka znalazł się przed dziewczyną, wyrwał jej drinka i spojrzał prosto w oczy.
- Sasuke mógłbyś oddać mi mojego drinka?
- Porozmawiasz ze mną?
- A jest o czym?
- Miałaś po mnie zadzwonić. Niepokoiłem się.
- O kogo? O mnie? Bez potrzeby. Oddaj mi drinka!
- Sakura! Nie wkurwiaj mnie! Nie widzisz, że ktoś się o Ciebie troszczy?! Uszanuj to kurwa!
- Nie krzycz, proszę, nie dzisiaj. Po prostu usiądź i napij się ze mną, a wszystko Ci powiem.
Zdziwiła go jej odpowiedź. Ogólnie zachowanie Sakury nie należało do normalnych. Postanowił sprawdzić o co chodzi. Nalał sobie ginu, oddał drinka dziewczynie i usiadł obok niej.
- No to opowiadaj.
- Przepraszam, że nie zadzwoniłam. Po prostu spotkanie potoczyło się w złym kierunku i musiałam pobyć przez jakiś czas. Więcej tak nie zrobię, nie złość się.
- Co to znaczy w złym kierunku?
- Spytałam go co Was łączy. A Sasori wyznał mi miłość.
Pięć prostych słów, a wywołały zakrztuszenie się ginem przez Sasuke. Chłopak nigdy nie przypuszczał, że Sasori będzie taki odważny. W myślach modlił się, żeby Sakura odmówiła czerwonowłosemu. Chociaż sam nie wiedział czemu tak bardzo tego chciał.
- I co zrobiłaś?
- Powiedziałam mu, że go nie kocham. I nigdy z nim nie będę. Poza tym gdy stwierdził, że sama zwaliłam na siebie Gaarę to jakoś straciłam na razie ochotę na kontakty z nim.
Zapadła między nimi cisza. Każdy zagłębił się w swoich myślach. Nie są one mi do końca znane, więc nie przekażę Wam wszystkiego. Wiem tylko, że Sasuke klął na Sasoriego i dziękował mu, że zachował się jak dupek.
- Sasuke? Czy Ty .. czy Ty uważasz, że zasłużyłam sobie na to wszystko?
Spojrzał na nią. Była smutna. Widział to. Przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił. Wiedział, że ona tego potrzebuje.
- Nie Sakura. Żadna kobieta nie zasługuje na takie traktowanie. A już na pewno nie taka jak Ty,
- Co to znaczy?
- Jesteś niesamowita. Niesamowitych ludzi się nie rani.
- Dziękuję Sasuke.
- Za co?
- Za to, że jesteś.
Na chwilę zamilkli, a potem zagłębili się w rozmowie o wszystkim i o niczym. Im dłużej rozmawiali tym więcej szklanek alkoholu wypili. Gdy wybiła północ każdy z nich w pewny sposób odczuwał promile w krwi. Bardziej odczuwała je Sakura. Nie, nie była pijana. Raczej podpita. Stan ten pozwolił jej być bardziej odważną i w pewnym momencie po prostu pocałowała Sasuke. Nie chciała być nachalna, dlatego był to całus w policzek. Jednak gdy brunet to poczuł, zachciało mu się więcej. Ahh Ci faceci. Uchiha wpił się w jej usta, delikatnie, jakby z obawą ją całując. Zrozumiałe, nie chciał jej wystraszyć. W tym momencie jednak Sakura nie czuła się wystraszona, chciała tego tak samo jak nie chciała być dłużna. Więc zaczęła oddawać pocałunki. Po pewnym czasie Sasuke zaprzestał czynności, którą wspólnie wykonywali. Spotkało się to z jękiem niezadowolenia ze strony dziewczyny.
- Dlaczego przerwałeś?
- Nie chcę się zapędzić. Zrobilibyśmy jeszcze coś głupiego. Nie mogę, ze względu na to przez co przeszłaś.
- Sasuke, Ty też jesteś niesamowity. I dlatego pomóż mi.
- W czym?
- Pomóż mi zapomnieć. Pomóż mi nie czuć jego dotyku na swoim ciele. Każdego mężczyzny się boję, ale nie Ciebie, działasz na mnie kojąco. Może proszę o zbyt wiele, ale nie chcę już czuć tego brzemienia. To dla mnie za dużo.
- Jesteś tego pewna?
- Tak, ale jeśli proszę o zbyt wiele, to mi to powiedz.
Nie odpowiedział jej słownie. Ponownie wpił się w jej usta. Odstawił swoją i jej szklankę, co by nie przeszkadzała i delikatnie ułożył dziewczynę na kanapie. „Zawisł” nad nią, cały czas pieszcząc jej usta. Jedną rękę delikatnie zaczął wsuwać pod jej koszulkę. Czuł jak się wzdryga i od razu chciał przestać, jednak zielonooka mu nie pozwoliła.
- Na pewno?
- Będę się wzdrygać, ale dopóki nie powiem stop, proszę Cię, nie przestawaj.
Jego ręka zaczęła błądzić po jej brzuchu, a pocałunki skierował tym razem na szyję dziewczyny. Była spięta, bała się. Czuł to on, wiedziała ona. Sakura jednak była przekonana, że Sasuke jej nie skrzywdzi. Po prostu nie zawsze miała wpływ na reakcje swojego ciała.
Chwilę później dziewczyna została pozbawiona koszulki. O dziwo, nie przeszkadzało jej to. Nie chciała być kukłą która leży bezczynnie, więc także pozbawiła chłopaka jego górnego odzienia. Nawet ona, ze swoimi przeżyciami, musiała przyznać, że klatka piersiowa karookiego była niesamowicie idealna. Dłońmi zaczęła błądzić po jego ciele, badając każdy mięsień. W tym czasie Sasuke zdjął z niej również spodnie. Nie wiem czy jesteście w stanie wyobrazić sobie jak mocno Uchiha musiał powstrzymywać swój popęd, gdy widział piękne, kobiece ciało w bieliźnie. Chłopak potrafił jednak panować nad sobą.
Wrócił do całowania dziewczyny, kierując swoje usta na jej brzuch, szyję oraz piersi, które uwięzione były pod stanikiem. Było jej przyjemnie. Musiała to przyznać. I … coraz mniej się bała, uwierzycie?
Dwie minuty później Sakura została pozbawiona również stanika. Wtedy nastąpił moment zawahania. Przestraszyła się, gdy ręka chłopaka dotknęła jednej z jej piersi. Uchiha zareagował automatycznie. Spokojnym głosem szeptał jej do ucha różne rzeczy. Poprosił, żeby się rozluźniła, spróbowała czerpać z tego przyjemność, zaufała mu. I te ostatnie słowa zadziałały najbardziej. Pocałowała go zachłannie, dając znak Sasuke, że może kontynuować. Gdy chłopak pieścił dłońmi i ustami jej piersi, Sakura nie mogła powstrzymać lekkich jęków. Było jej przyjemnie. Bardzo.
Sasuke po pewnym czasie powrócił do całowania jej ust, w międzyczasie pozbywając się swojego jak i Sakury ostatniego skrawka odzienia. Gdy to zrobił, spojrzał w oczy Haruno, szukając potwierdzenia, zgody. Cały czas delikatnie gładził jej policzek, dodając jej odwagi, próbując zabrać jej strach. Dziewczyna lekko skinęła głową.
Gdy Sasuke to zobaczył, nie mógł dłużej panować nad tym, jak działała na niego Sakura. Powoli, jakby był to jej pierwszy raz wszedł w nią i delikatnie zaczął się poruszać. W tym momencie dziewczyna zapomniała o wszystkim. Zaczęła czerpać przyjemność, tak jak poradził jej Sasuke.
Tutaj zakończę. Co za dużo to nie zdrowo. Odkupiłam swoje winy? No jak?
********
I jak tam wrażenia? :) Mam nadzieję, że nie zawiodłam i trochę Was zaciekawiłam!
Na mnie czeka matematyka obliczeniowa i analiza, także buziaki! :*
Na mnie czeka matematyka obliczeniowa i analiza, także buziaki! :*
Cudo, cudo i jeszcze raz cudo az brak słów i przerwałaś w takim momencie już nie mogę się doczekać co bd się dalej działo :)
OdpowiedzUsuńYuki-pink
Wybaczam i rozumiem ;3 Rozdział jest niesamowity ;)!
OdpowiedzUsuńRanh wybacz ze dopiero teraz. Rozdzial jak zawsze swietny. Widze spine miedzy Sakura i Sasorim. Ale to wyzmanie...zaskoczylas mnie xd. No i rozmowa przy drinku najlepsza <3
OdpowiedzUsuńDopiero trafiłam na ten ff, więc skomentuję zbiorczo... Nie mogę nie skomentować, bo historia i styl są bardzo oryginalne.Z mieszanymi uczuciami, bo widać, że jesteś utalentowana pisarsko :) A jednak historia nie podoba mi się.
OdpowiedzUsuńZacznijmy od stylu. Charakterystyczny, oryginalny. Ja wolę czytać z perspektywy postaci niż wszystkowiedzącego narratora, na dodatek nie obiektywnego - ale to już jest naprawdę kwestia osobistych preferencji, więc pewnie wielu osobom się podoba. Plus za nietuzinkowy pomysł opisu.
Ładnie posługujesz się językiem, czyta się przyjemnie, zwłaszcza te opisowe fragmenty. spora część dialogów brzmi jak dla mnie sztucznie, nie mówiąc o tym, że niektóre postaci dziwnie się wypowiadają. Przyczepię się do tych słów Gaary: "Ty głupia dziewucho! Zezłościłaś mnie, a to źle. Uwierz, że wiele mogę zrobić i to nie tylko Tobie. Przez Ciebie uderzyłam Cię w twarz". Ostatnie zdanie głupio brzmi, ale pewnie chodzi o to, by podkreślić, że jest niezrównoważony. Zgrzyta, ale może być. Ale to "zezłościłaś mnie" komiczne, a chyba nie taki miał być efekt ;] Skoro jest takim złym bossem niechby już tu zaklął, można wykropkować. Nie brzmiałby wtedy jak dziecko z przedszkola.
Przechodząc do meritum nie podoba mi się kreacja postaci. Strasznie odstają od pierwowzorów mangowych. Hinata nie musi być taka zahukana jak na początku mangi, żeby pozostała Hinata, ale powinna być delikatna i dziewczęca... A już w pierwszym jej dialogu z Naruto przedstawiona jest inaczej. Sasuke jako szef mafii, który przejmuje się złym prowadzeniem dziewczyny poznanej na czacie... Nie pasuje to ani do mangowego Uchihy, ani do mafiozy. Gaara jest kompletnie niepodobny do siebie. Nie pasuje do niego rola kogos opętanego żądzą zemsty. Wypowiada się jak przygłup, ma obsesję na punkcie dziewczyny, której zapłacił za seks i zostaje gwałcicielem. Nie ma nic wspólnego z pierwowzorem. Sasori również mi się nie podoba. Najgorsza jest Sakura, która w mandze bywa denerwująca, ale jest przynajmniej inteligentna, a tutaj postępuje bardzo głupio umawiając się z kolesiami z internetu na seks. Na początku napisałaś, że jest dziwką, ale nie sypia z każdym, tylko wybiera klientów... A potem okazuje się, że poznaje ich przez Internet. Absolutnie pomijam kwestie tego, jak się prowadzi, to jest poza tematem. studentki, które chcą łatwo zarobić kasę decydują się zwykle na sponsoring, mogłaby mieć nawet kilku sponsorów jeśli jednego by nie było na nią stać, ale wybrała najgłupszą możliwą metodę. Nawet dziwki w burdelach lub pracujące na ulicy pod opieką alfonsa są bardziej bezpieczne.
Gdy czytam takie opowiadania, dobre literacko, zastanawiam się dlaczego to jest fanfick. Jasne, że byłoby nudne trzymać się ściśle charakterów bohaterów, ale jakiś rys ogólny powinien zostać.
Nie ukrywam, że jestem fanką Gaary i robienie z niego gwałciciela pobudziło moją czujność do wyszukiwania wad opowieści :P Ale nawet pomijając moją sympatię dla tej postaci, on i Sakura są tutaj strasznie odkształceni. Myślę, że opowiadanie by mi się podobało, gdybyś pisała o własnych bohaterach.
Literacko historia jest na wysokim poziomie.
Pozdrawiam
Jestem Ci niesamowicie wdzięczna za tak długi komentarz, który odbieram pozytywnie ;) Możliwe, że masz rację, iż postacie w ogóle nie przypominają swoich pierwowzorów, bo nie chciałam żeby tak było. :) Faktycznie, mogłam napisać o własnych bohaterach, zaczynając historię jednak o tym nie pomyślałam. :)
UsuńCo do dialogów. Znowu się zgodzę, są sztuczne, gdyż najzwyczajniej w świecie nie umiem pisać rozmów między ludźmi. :p
Cieszę się, że uważasz iż jestem uzdolniona literacko, bo mój umysł to umysł ścisły i bardzo schlebia mi taka opinia osoby, której nie znam :p
A i P.S. Sasori poznał Sakurę przez internet, nie Sasuke :p
P.S. 2 Kto wie, może kolejne opowiadanie stworzę na swoich bohaterach, głowę mam pełną pomysłów, tylko trochę czasu za mało :p
P.S. 3 Sakura zachowuje się głupio, bo taka troszkę w moim odczuciu jest.
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam!
Następnej będę wypatrywać ;)
UsuńNie spodziewałam się, że tak szybko do tego dojdzie, a tu takie zaskoczenie :D Sasori... szkoda mi go, za szybko to wszystko rozegrał i dostał kosza T_T czekam na następną z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D