Tyleee spóźnienia! Chyba powinnam przestać obiecywać
rozdziały w określonych terminach, bo rzadko kiedy udaje mi się wyrobić. To
jest przykre no ale … są sprawy ważne i ważniejsze i Wy na pewno to rozumiecie.
Tym razem nie wiedziałam jak mam pociągnąć dalej to opowiadanie. Jak to się
nazywa? Brak weny! Myślałam, myślałam i nic mi do głowy nie przychodziło. Pustka,
czarna dziura. Nazywajcie to jak chcecie. Aż… wczoraj tatuś poprosił mnie o
placuszki z cukinii. Jako przykładna córka się zgodziłam, a w trakcie pichcenia
przyszła mi do głowy dalsza część historii! No ale już, już … nie będziemy się
rozwodzić nad tym tematem, wróćmy do naszych mordeczek! W ostatniej części
opowieści sporo czasu poświęciliśmy dla Sakury, więc tym razem zacznijmy od
Sasuke.
Chłopak był na 100 % pewny, że spotka Gaarę właśnie w tym magazynie. Znał Sabaku jak mało kto i tak samo znał większość jego kryjówek. W końcu połowę z nich założyli wspólnie. Z każdą kolejną minutą, która zbliżała go do wyznaczonego celu, coraz bardziej się denerwował. Ta cała sytuacja, w której od kilkunastu dni się znajdował, przytłaczała go. Czasami wolałby przespać cały dzień, gdyż wstawanie i mus uporania się z własnymi myślami dobijał go do reszty. (Ja nie mam takich ciężkich myśli a i tak mogłabym przespać cały dzień :D) Trzy czwarte jego głowy zajmowała oczywiście Sakura. Tak strasznie się o nią martwił. W końcu Gaara do normalnych nie należy i nikt nie może wiedzieć co mu do głowy w danej chwili strzeli.
Sasuke zastanawiał się nad jeszcze jedną, dość istotną sprawą. Jak zakończyć to wszystko? Decyzję podjął już jakiś czas temu. Wiedział, że będzie to trudne, praktycznie niewykonalne, ale musiał to zrobić. Zacząć życie od nowa. Założyć jakąś legalną firmę. Jego matka zawsze mu powtarzała, że ma smykałkę do interesów. Pieniądze na start też się znajdą. Chłopak wiedział, że gdyby rozwiązał „Konohę” nikt z członków nie miałby mu tego za złe. Ba! Część by mu nawet podziękowała. Zastanawiacie się pewnie dlaczego ta część po prostu nie opuściła organizacji? Honor, wdzięczność, swego rodzaju przywiązanie. Każdy z nich miał swój własny powód z którego na pewno nie musiał się tłumaczyć. Zakończenie złego życia wydaje się w takim razie bardzo prostą sprawą. I faktycznie takie jest. Pod jednym warunkiem. Gaara musi zginąć. Dopóki on żyje w mieście nie będzie spokoju. Sam Sasuke tez go nie zazna. Nie mówiąc już o pewnej różowowłosej dziewczynie.
Sasuke wraz z Naruto byli już praktycznie na miejscu. Po upływie kolejnych, jakże długich dwóch minut zatrzymali samochód i … Naruto ostrożnie z pewną obawą, natomiast Sasuke jak wariat ruszyli w stronę wejścia. Oboje obiecali sobie, że nie spoczną, dopóki nie przeszukają każdego zakamarku magazynu. Nie należał on do małych, a dziewczyna, albo jakikolwiek ślad po niej mógł być wszędzie.
Po około 20 minutach okazało się, że w tym magazynie nie ma nawet włosa Sakury. Sasuke natomiast znalazł się w stanie ogromnego szoku. Gdyby ktoś z Was podszedł do niego i pstryknął go w nosek, chłopak nawet by nie zareagował. Przecież był pewien, że oni tu będą! Dałby sobie za to rękę uciąć. Cóż Sasuke, jednak nie znasz tak dobrze Gaary jak myślałeś.
-Sasuke? W porządku?
-Nie, nic nie jest w porządku…! Oni mieli tu być!
-Spokojnie, może są w innym magazynie, wróćmy do Ciebie i poczekajmy na wiadomości od reszty.
- Ale oni mieli tu być! Co on sobie myśli?! Mieli tu być!
- Nie zachowuj się jak jakiś niezrównoważony Sasuke. Uspokój się i zacznij myśleć racjonalnie. Musimy ją znaleźć. Przecież im więcej czasu mija tym z Sakurą może być gorzej. Opanuj emocje.
Jeszcze dokładnie 10 minut zajęło Naruto uspokajanie swojego przyjaciela. (Naruto taki opanowany :3) W końcu Sasuke przyznał (z ciężkim bólem serca), że blondyn mówi logicznie i razem z nim pojechał do swojego domu.
W posiadłości Uchihów czekali godzinę, dwie … Jednak z każdą upływającą minutą tracili nadzieję. Raz na jakiś czas zgłaszał się do nich któryś z zespołów, żeby poinformować o nieudanych poszukiwaniach. W końcu okazało się, że w żadnej ze znanych im kryjówek Gaary nie ma Sakury. Pomysłów mieli coraz mniej, a gniewu w sobie coraz więcej. I co tu teraz zrobić?
Chłopak był na 100 % pewny, że spotka Gaarę właśnie w tym magazynie. Znał Sabaku jak mało kto i tak samo znał większość jego kryjówek. W końcu połowę z nich założyli wspólnie. Z każdą kolejną minutą, która zbliżała go do wyznaczonego celu, coraz bardziej się denerwował. Ta cała sytuacja, w której od kilkunastu dni się znajdował, przytłaczała go. Czasami wolałby przespać cały dzień, gdyż wstawanie i mus uporania się z własnymi myślami dobijał go do reszty. (Ja nie mam takich ciężkich myśli a i tak mogłabym przespać cały dzień :D) Trzy czwarte jego głowy zajmowała oczywiście Sakura. Tak strasznie się o nią martwił. W końcu Gaara do normalnych nie należy i nikt nie może wiedzieć co mu do głowy w danej chwili strzeli.
Sasuke zastanawiał się nad jeszcze jedną, dość istotną sprawą. Jak zakończyć to wszystko? Decyzję podjął już jakiś czas temu. Wiedział, że będzie to trudne, praktycznie niewykonalne, ale musiał to zrobić. Zacząć życie od nowa. Założyć jakąś legalną firmę. Jego matka zawsze mu powtarzała, że ma smykałkę do interesów. Pieniądze na start też się znajdą. Chłopak wiedział, że gdyby rozwiązał „Konohę” nikt z członków nie miałby mu tego za złe. Ba! Część by mu nawet podziękowała. Zastanawiacie się pewnie dlaczego ta część po prostu nie opuściła organizacji? Honor, wdzięczność, swego rodzaju przywiązanie. Każdy z nich miał swój własny powód z którego na pewno nie musiał się tłumaczyć. Zakończenie złego życia wydaje się w takim razie bardzo prostą sprawą. I faktycznie takie jest. Pod jednym warunkiem. Gaara musi zginąć. Dopóki on żyje w mieście nie będzie spokoju. Sam Sasuke tez go nie zazna. Nie mówiąc już o pewnej różowowłosej dziewczynie.
Sasuke wraz z Naruto byli już praktycznie na miejscu. Po upływie kolejnych, jakże długich dwóch minut zatrzymali samochód i … Naruto ostrożnie z pewną obawą, natomiast Sasuke jak wariat ruszyli w stronę wejścia. Oboje obiecali sobie, że nie spoczną, dopóki nie przeszukają każdego zakamarku magazynu. Nie należał on do małych, a dziewczyna, albo jakikolwiek ślad po niej mógł być wszędzie.
Po około 20 minutach okazało się, że w tym magazynie nie ma nawet włosa Sakury. Sasuke natomiast znalazł się w stanie ogromnego szoku. Gdyby ktoś z Was podszedł do niego i pstryknął go w nosek, chłopak nawet by nie zareagował. Przecież był pewien, że oni tu będą! Dałby sobie za to rękę uciąć. Cóż Sasuke, jednak nie znasz tak dobrze Gaary jak myślałeś.
-Sasuke? W porządku?
-Nie, nic nie jest w porządku…! Oni mieli tu być!
-Spokojnie, może są w innym magazynie, wróćmy do Ciebie i poczekajmy na wiadomości od reszty.
- Ale oni mieli tu być! Co on sobie myśli?! Mieli tu być!
- Nie zachowuj się jak jakiś niezrównoważony Sasuke. Uspokój się i zacznij myśleć racjonalnie. Musimy ją znaleźć. Przecież im więcej czasu mija tym z Sakurą może być gorzej. Opanuj emocje.
Jeszcze dokładnie 10 minut zajęło Naruto uspokajanie swojego przyjaciela. (Naruto taki opanowany :3) W końcu Sasuke przyznał (z ciężkim bólem serca), że blondyn mówi logicznie i razem z nim pojechał do swojego domu.
W posiadłości Uchihów czekali godzinę, dwie … Jednak z każdą upływającą minutą tracili nadzieję. Raz na jakiś czas zgłaszał się do nich któryś z zespołów, żeby poinformować o nieudanych poszukiwaniach. W końcu okazało się, że w żadnej ze znanych im kryjówek Gaary nie ma Sakury. Pomysłów mieli coraz mniej, a gniewu w sobie coraz więcej. I co tu teraz zrobić?
**********
Minęły dokładnie dwa tygodnie. Dwa długie, męczące dla wszystkich tygodnie.
Sasuke praktycznie nie spał, nie jadł. Jedyne co robił to szukał dziewczyny.
Wpadł w jakąś nikomu nie zrozumiałą obsesję. Wielu przecież mogłoby zacząć
myśleć nad przyczyną. Okej, mamy dziewczynę, ale ileż ich łączy? Znają się
niedługo, raz ze sobą spali. Osoby, które obserwowały ich spotkania mogłyby
powiedzieć, że nie darzą siebie sympatią. A jednak …Tak czy siak Sasuke wyglądał jak trup. Nic nie pomagało. Obsesyjnie sprawdzał każdy zakamarek miasta i nic! Przecież nie mogli się tak po prostu rozpłynąć. Takie rzeczy nie dzieją się w prawdziwym świecie.
Naruto też nie był w dobrej formie. Zagubił się jak wszyscy. Martwił się o … przyjaciółkę?. Tylko czy Sakura była jeszcze jego przyjaciółką? Przed osobą, którą określimy mianem przyjaciela przecież nie ma się tajemnic. A ich czwórka (wliczmy w to jeszcze Sasuke i Hinatkę) żyła w paśmie tajemnic. Nikt z nich nie był do końca szczery. Naruto uważał, że należy im się porządna rozmowa. Na spokojnie, bez stresu. Zależało mu na całej trójce równie mocno. Oddalali się, każdy to widział. Jeszcze trochę i stracą siebie. A Naruto, który jest jednym z najbardziej uczuciowych mężczyzn jakich widziałam, po prostu by tego nie zniósł.
Przez zniknięcie Sakury praktycznie nie widywał Hinaty. Co jakiś czas wysyłał jej krótkiego smsa z informacją na temat poszukiwań. Od dwóch tygodni wyglądał on tak samo. Zwykłe „nic nie mamy, nie martw się”. Mam wrażenie, że Naruto nie zdaje sobie sprawy z tego, że treścią tych smsów jeszcze bardziej odpycha od siebie Hinatę. A przecież ona chciała być obok niego. Kochała go. Zerwała bo musiała, ale przecież… naprawdę go kochała.
Tyle zawirowań, niedomówień. I co jeszcze? Ha, jeszcze sporo, uwierzcie.
W tym momencie Sasuke z Naruto siedzieli w salonie tego pierwszego i czekali na odzew jednej z grup poszukiwawczych. Sprawdzali oni magazyny niedaleko miasta. W pewnym momencie po rezydencji rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Sasuke lekko zaskoczony poszedł otworzyć. Okazało się, że przyszedł listonosz.
- Sasuke wszystko w porządku? Kto to?
- Listonosz. To jest list… list od Gaary.
- Co? Co Ty pierdzielisz? Co tam jest?
Sasuke nie odpowiedział tylko pośpiesznie otworzył list. Dobre co nie? Gaara jak nigdy nic wysyła do Sasuke list. A przecież ten go od dwóch tygodni szuka. Taaak, taaak, przedłużam, żeby dać Wam chwilę czasu na zastanowienie się nad treścią listu. Równie mocno ciekawy był też Naruto. Parę razy zadał pytanie o treść listu jednak zawsze odpowiedziała mu głucha cisza. Dopiero po chwili Sasuke ocknął się z transu w który wpadł. Zgniótł trzymany papier, rzucił go na ziemię i ruszył w stronę barku z alkoholami. Naruto nie zastanawiając się długo, podniósł papier i również zagłębił się w treść.
Gaara Sabaku i Sakura Haruno
Z radością zapraszają na uroczystość zaślubin, która odbędzie się 15 marca 2014r.
o godzinie 15:00 w starych koszarach nieopodal miasta.
Oboje mamy nadzieję, że się pojawisz Sasuke.
Będziesz gościem honorowym.
Z radością zapraszają na uroczystość zaślubin, która odbędzie się 15 marca 2014r.
o godzinie 15:00 w starych koszarach nieopodal miasta.
Oboje mamy nadzieję, że się pojawisz Sasuke.
Będziesz gościem honorowym.
- Czy to są kurwa jakieś jaja?
- Rozumiesz coś z tego Naruto? Przecież ja myślałem, że oni się nienawidzą, a tu nagle ślub?
- No chyba nie myślisz, że ona robi to z własnej woli…
- Uważasz, że Gaara byłby w stanie zmusić ją do ślubu?
- Sam mówiłeś, że gość jest nienormalny. Jestem przekonany, że byłby w stanie. Lepiej powiedz co zamierzasz. To pułapka, dobrze o tym wiesz. Chyba nie zamierzasz…
- Pójdę tam, wszyscy tam pójdziemy. Zakończymy to raz na zawsze. Po moim trupie dojdzie do tego ślubu.
- Ale przecież Gaara właśnie tego chce. On Cię tam zabije…
- On mnie, albo ja jego.
- To się porobiło.
- Gaara to pojeb. Ale teraz miarka się przebrała…
- Rozumiesz coś z tego Naruto? Przecież ja myślałem, że oni się nienawidzą, a tu nagle ślub?
- No chyba nie myślisz, że ona robi to z własnej woli…
- Uważasz, że Gaara byłby w stanie zmusić ją do ślubu?
- Sam mówiłeś, że gość jest nienormalny. Jestem przekonany, że byłby w stanie. Lepiej powiedz co zamierzasz. To pułapka, dobrze o tym wiesz. Chyba nie zamierzasz…
- Pójdę tam, wszyscy tam pójdziemy. Zakończymy to raz na zawsze. Po moim trupie dojdzie do tego ślubu.
- Ale przecież Gaara właśnie tego chce. On Cię tam zabije…
- On mnie, albo ja jego.
- To się porobiło.
- Gaara to pojeb. Ale teraz miarka się przebrała…
**********
Naprawdę nie mogła w to uwierzyć. On to zrobi.. Zmusi ją do ślubu. Na początku
myślała, że Gaara sobie żartuje, ale gdy zaczęły do niej przychodzić szwaczki
zaczęła w to wierzyć. Sakura nawet nie mogła pomyśleć o niezgodzeniu się.
Chłopak od razu zagroził, że wyłapie wszystkie osoby, na których Sakurze
zależy, a potem, na jej oczach się ich pozbędzie. Sabaku posunął się nawet do
tego, żeby wysłać Sasuke zaproszenie. Co chciał w ten sposób udowodnić? Że
spełni swoje groźby a pierwszą jego ofiarą będzie Sasuke? Dziewczyna z całych
sił błagała, żeby Uchiha nie wpadł na idiotyczny pomysł pojawienia się na tym
wspaniałym ślubie. Z drugiej strony bardzo dobrze wiedziała, że Sasuke się
zjawi. Razem z całą eskortą. To nie będzie ślub. To będzie rzeź…Jeszcze jedna sprawa ją martwiła. Od dwóch tygodni ma ciągłe mdłości, jest osłabiona, zaokrągliła się lekko. Jak nic ciąża. I to ciąża z Gaarą… Dziewczyna bardzo się cieszyła, że Sabaku nie jest ostatnio za bardzo chętny na odwiedzanie jej. Na razie udawało jej się ukryć, że przybyło jej kilogramów tu i tam. Jednak chłopak w końcu to zauważy.
Najgorsze były te szwaczki… Podstępnie przyglądały się Sakurze, gdy ta poprosiła o uszycie troszkę większej sukienki niż miała być na początku. Oby tylko nic nie wygadały Gaarze… Nie wiadomo jaka byłaby jego reakcja. Poza tym Sakura nie chciała dziecka. Znaczy… chciała ale nie z Gaarą. No ale stało się.
W głowie dziewczyny był natłok myśli. Naprawdę tak to się skończy? Zostanie żoną Gaary i będzie musiała z nim żyć do końca? Urodzi dziecko i staną się jedną wielką rodziną? No błagam, nikt z Was w to nie wierzy… To nawet śmiesznie brzmi. Sakura wiedziała, że skoro Sabaku zaprasza Sasuke to będzie bardzo dobrze przygotowany na jego przyjście. Wszyscy bardzo dobrze wiemy, że to się skończy w dniu jej ślubu. Ślubu, który wcale nie będzie najszczęśliwszym dniem w jej życiu.
**********
Wiadomo, że czas płynie swoim tempem. A im bardziej pragniemy, żeby stanął w
miejscu, tym bardziej on przyśpiesza. Nie współpracuje...I takim o to sposobem nadszedł dzień, w którym Sakura miała zostać panią Sabaku. Swojego męża nie widziała od bardzo dawna. Czyżby aż nadto trzymał się tradycji nie oglądania panny młodej? Od rana uwijały się przy niej szwaczki, kosmetyczki. Na szczęście otrzymała suknię, która ukrywała jej wystający brzuszek. Około godziny 14:50 dziewczyna była już w pełni gotowa. Piękna, musiała to przyznać, biała suknia, długi welon, a w dłoniach bukiet białych kwiatów. Sakura została poprowadzona przez dwóch osiłków do pomieszczenia, w którym miała poślubić „swojego” wybranka. To wszystko wyglądało jak prawdziwy ślub. Zdobienia, goście, atmosfera, ksiądz. Gdy tylko Haruno stanęła w drzwiach zabrzmiała weselna nuta, a przy postawionym ołtarzu stał jej przyszły małżonek. Musiała to zrobić. Tylko tym ślubem była w stanie ochronić najbliższe jej osoby. Poświęcenie jednostki dla dobra ogółu, znacie takie coś? W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. A przecież obiecała sobie, że nie będzie płakać… Po prostu nie potrafiła się powstrzymać. Inaczej wyobrażała sobie to wszystko. Po pierwsze jej wybrankiem miał być mężczyzna którego szczerze pokocha. Po drugie to ona miała wybrać miejsce i czas ślubu. Po trzecie mogła nosić dziecko, ale dziecko które powstało z miłości. Dyskretnie spoglądając we wszystkie strony Sakura w końcu dotarła do ołtarza. A Sasuke nigdzie nie było … Czyżby podjął mądrą decyzję?
Cała ceremonia przebiegała spokojnie i pomyślnie, aż do słów kapłana : „Czy Ty Sakuro bierzesz tego oto Gaarę za męża?” Wszystko działo się jak w filmie. I to spowolnionym filmie. Nagle cały sufit się zawalił i gdy kurz opadł można było zauważyć przybyłych gości.
- No Sasuke, myślałem że już nie przyjdziesz. Nie mogłeś użyć drzwi? Rozwaliłeś sufit.
- Na pewno przygotowałeś dla mnie stosowne powitanie. Wolałem przyjść w troszkę zwariowany sposób. – mimo iż chłopak mówił do Gaary to cały czas przyglądał się dziewczynie. Wyglądała pięknie, mimo iż w jej oczach pojawiły się łzy. Patrzyła na niego. A w jej oczach widać było mieszankę uczuć. Niedowierzenie, złość, radość, obawa.
- Tu Cię zaskoczę. Nic nie przygotowałem. A skoro jesteś to mo…
Nie dane było mu dokończyć. Sakura nie myśląc wiele rzuciła się w ramiona Sasuke. Potrzebowała tego. Później porozmawiają, będą się wściekać, nienawidzić. To wszystko potem. Teraz potrzebowała jego bliskości.
Naprawdę ją miał. Trzymał ją w swoich ramionach. Dlaczego to nie może trwać wiecznie?
- O nie, nie. Sakura nie tak się umawialiśmy. Wracaj proszę do mnie, musimy dokończyć ceremonię.
- Ona nigdzie nie musi iść Gaara. Nie będzie Twoją żoną, chyba że po moim trupie.
- Ale Sasuke to się da załatwić. – Gaara był coraz bliżej tej dwójki. – Zauważ że każdy z moich ludzi trzyma broń wycelowaną w Ciebie. Myślisz, że nie wiem o otoczeniu magazynu? Jak zginiesz wszyscy Twoi ludzie się poddadzą. Naruto też załatwię. A teraz oddaj mi ją.
- Zamknij się Gaara.
- Nie Sasuke, ja pójdę, ja muszę. Obiecałam, inaczej on Was skrzywdzi. – spojrzała na niego, a potem już nie czuł tego ciepła. Puściła go i podała rękę Gaarze. W ostatniej chwili zauważyła, że Sabaku trzyma w drugiej dłoni nóż. Wiedziała co chciał zrobić. W moment znalazła się przed Sasuke zasłaniając go swoim ciałem. Tego Gaara nie przewidział… Zamiast w Sasuke trafił w Sakurę. A dokładniej w jej brzuch.
Jedyne co udało się zrobić Sakurze to odwrócić w stronę Uchihy.
- Sasuke, dziecko. – osunęła się nietomna w ramiona Sasuke. Zemdlała, a wszyscy zamarli…
Przepraszam, że tak długo, ale z jakim rozmachem! Buziaki :*
Omg , już nie mogłam sie doczekać tego rozdziału,mam nadzieje że następny pojawi się szybciej.Mam nadzieje że to dziecko Sasuke i ten nóż nie trafił w nie :( Jak mogłaś skończyć w takim momencie ?!! Jezu juz chce nexta 😭
OdpowiedzUsuńI mówisz, że wpadłaś na ten pomysł robiąc paluszki z cukinii? Nie no spoko, to przecież całkowicie logiczne. xD
OdpowiedzUsuńJak ja mam teraz wytrzymać do następnego rozdziału?!
Co z dzieckiem?! Mów! D:
Pozdrawiam
Astka
Aaaa przebił ją o Boże! Nie nawet jeżeli to dziecko Gaary to i tak chce by je urodziła mam nadzieję ze jakoś je ocalisz chodź nie wiem czy da się coś tu jeszcze zrobić. Agata ma tupet ze zaprosił Sasuke ale to było zaplanowane i szczerze liczyłam na ta rzeź xd czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńAaaa przebił ją o Boże! Nie nawet jeżeli to dziecko Gaary to i tak chce by je urodziła mam nadzieję ze jakoś je ocalisz chodź nie wiem czy da się coś tu jeszcze zrobić. Agata ma tupet ze zaprosił Sasuke ale to było zaplanowane i szczerze liczyłam na ta rzeź xd czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńMoja reakcja: JEEEEEEEEEEEEEZZZZZZZZUUUUUUUUUUUU! Czemu tak dramatycznie, kurde, ostatnio co nie czytam to wszędzie dramatycznie, mama mia, co się porobiło! Nie uśmiercaj niewinnego dziecka, błagam T_T
OdpowiedzUsuńTak mi się szybko przeczytało, aż szkoda :D
Pozdrawiam :D